piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 15

Obudził mnie smród spalenizny. Przetarłam twarz i podniosłam się. Zobaczyłam Harry'ego, który chyba coś gotował. Wstałam i poszłam w jego kierunku. Stał w fartuszku z supermen'a. Uśmiechnęłam się promiennie i stanęłam obok niego.
- Co robisz ? - spytałam. 
- Śniadanie dla nas -uśmiechnął się, a ja podniosłam z talerza spalone naleśniki. 
- Ty chcesz to zjeść ? - zaśmiałam się -Gdzie jest Sam ? - odłożyłam jedzenie, jeśli tak to można nazwać. 
- W weekendy ma wolne - spojrzał na mnie. 
- Daj ja to zrobię, bo ty nas potrujesz - zaśmiał się i oddał mi szpachelkę. Zdjął fartuszek i usiadł obok na hokerze. Zaczęłam smażyć naleśniki. Postawiłam pełen talerz na barek, jeszcze dżem i zrobiłam jeszcze słodki twaróg. 
- Smacznego - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. 
- Dziękuję i nawzajem - spojrzał na mnie. 
- Jak ty sobie radzisz, kiedy nie ma Sam ? - nałożyłam sobie naleśnika i serek. 
- No w sumie wtedy zjem jakąś kanapkę i coś na mieście. 
- Dobrze, że tu jestem, bo spaliłbyś mieszkanie.
- Dobrze sobie radziłem - zaśmiałam się
- To proszę idź jedz swoje naleśniki - spojrzałam na niego kiedy jedliśmy.
- Chyba wole nie ryzykować - zaśmiałam się. Kiedy skończyliśmy jeść, posprzątaliśmy po śniadaniu i oboje poszliśmy do garderoby. On szykał czegoś, a ja zastanawiałam sie co mam ubrać na ich dzisiejszy koncert. Przeszukałam troche szafy i mam kilka pomysłów, ale nie jestem pewna ich. 
- Harry, w co mam się ubrać ? - spojrzalam na niego. 
- W co chcesz i tak bedziesz świetnie wyglądać - kiedy to powiedział lekko mnie zszokowało, uśmiechnęłam sie promiennie.
- Uwierz mi że ty też - zaśmiał się cicho pod nosem i poprawił do tylu swoje włosy - Musisz mi pomóc . 
- W czym? - spojrzał na mnie. 
- Usiądź - wzięłam komplety i poszłam do łazienki. Ubrałam pierwszy komplet i wyszłam po mału do niego, stanęłam w drzwiach od garderoby i spojrzalam sie na niego. On w tym czasie oderwał wzrok od telefonu - Ten ? 
- Jest fajny - widziałam, że nie był jakoś zainteresowany moja osoba teraz, coś było ważniejsze, ale zaraz zrobimy tak, że zmieni zdanie, wiec poszłam sie przebrać w kolejny i z powrotem wróciłam do niego. 
- Ten ? - zrobiłam pozę jakby modelki.
- No no fajny - i znów ta sama reakcja, wiec wróciłam do łazienki. 
- Czy ten ? - wyszłam pomału, stanęłam w progu drzwi i przygladalam sie jemu. Nie chodzę na tego rodzaju muzyki koncerty i zbytnio nie wiem jak mam się ubrać. Bo chyba mi nie wypada iść na koncert w różowej sukieneczce czy jakieś mini, chociaż jestem pewna, że znajdą się takie dziewczyny, kóte przychodzą tak odstawione jak na jakąś dyskotekę. Ten komplet uważałam za odpowiedni. Chłopak spojrzał na mnie znad telefonu i uśmiechnął się promiennie. 
- Tak, ten jest ekstra...- powiedział prawie szeptem nadal patrząc i lustrując mnie od góry do dołu. 
- To ok, zostaje - powkładałam ubrania z powrotem do szafy, wyprostowałam włosy i zrobiłam troszeczkę mocniejszy makijaż dodając nie za gruba kreskę eyelinerem. Chłopcy musieli być troche wcześniej na hali, aby sie przygotować, dlatego tez zaczęłam sie szykować, a właściwie to juz skoczyłam. Spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i czekałam na Harry'ego. Zaraz przyszedł, uśmiechnął sie, złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Zjechaliśmy na dół na parking i wsiedliśmy do Range Rovera.
- Czemu nie jeździsz tym drugim ? - spojrzalam na niego i zapięłam pasy.
- Jeżdżę. To w sumie chyba zależy od mojego humoru. 
- Przewieziesz mnie nim kiedyś ? 
- No jasne, co to za pytanie - uśmiechnął sie.  Wyjechaliśmy z parkingu i pojechaliśmy na hale, gdzie miał odbyć sie koncert. Podjechaliśmy tam, a na zewnątrz stali już ludzie z transparentami " The Fuckers ", mimo tego że koncert zaczyna sie za 3 godziny. Wjechaliśmy z tylu na parking. 
- Tam nie musisz sie zachowywać jak moja żona, większość o tym wie. 
- Wiem - uśmiechnęłam się delikatnie może za sztucznie, ale to dlatego, że chyba podoba mi się to. Lubię udawać jego żonę. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka. Szliśmy długim korytarzem i nagle usłyszałam jakieś śmiechy. To chłopcy. Siedzieli w pokoju, gdzie szykowała ich stylistka. Przywitałam się z każdym i poznałam dziewczynę. 
- Miło mi poznać dziewczynę, która wybrała dla mnie większość ubrań - uśmiechnęłam się promiennie.
- Mi ciebie też miło poznać. Widzę ze podobają ci się ubrania i dobrze w nich wyglądasz. 
- Dziękuje - porozmawiałyśmy jeszcze trochę o mojej garderobie. Dowiedziałam się o zainteresowaniach dziewczyny. Była bardzo ładną dziewczyną. Była wytatuowana i fajnie wyglądało to. Ja jeszcze nie mam ani jednego tatuażu, ponieważ nie odważyłam się jeszcze, ale sądząc po tym jak wygląda Harry i chłopcy czy nawet Lou to chyba da się wytrzymać ten ból. Harry podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
- Mogę wam przerwać i cię gdzieś porwać ? - spytał i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnęła się ona do nas i pokiwała lekko głową.
- I tak muszę zacząć was już szykować, a rozmawiając z Cailin na pewno tego bym nie zrobiła - zaśmiałam się i odwróciłam do chłopaka. Złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie na scenę. Hala była duża, ale nie wielkości stadionów piłkarskich. Była jeszcze pusta, ale już mi sie podobało. Dawno nie byłam na żadnym koncercie. Sprzęt już stał na scenie. Podeszłam do gitary,
- Podoba ci sie ? - podszedł od tylu i objął mnie. 
- Tak - uśmiechnęłam się i dotknęłam gitary, na której grał Niall. 
- Mam nadzieje, ze mimo tego, że masz inny gust muzyczny spodoba ci się koncert. 
- Ja też mam taka nadzieje - zeszliśmy pod scenę. 
- Tam bedziesz stała z Lou - pokazuje mi paluszkiem na trybuny, a ja kiwam głowa. Podeszłam do trybun i usiadłam na jednym z krzeseł, a chłopak kucnął miedzy moimi nogami.
- Jesli bedziesz chciała to bedziesz mogła w trakcie wyjść. 
- Okej - uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy. Podniósł głowę i kiedy chciał mnie pocałować zawołała go Lou. Wziął mnie na barana i wróciliśmy na tyły sceny. Posadził mnie na kanapie w pokoju, gdzie byli już gotowi chłopcy. Nagle usłyszeliśmy wrzaski i piski, co oznacza, że wpuścili juz fanów. Harry się szykował. 
- A czemu dziewczyn nie ma ? - spytałam ciekawa. 
- Nie mogły, Eleanor pojechała do rodzicow do Manchesteru, a Perrie ma dziś wywiad ze swoim zespołem. 
- Aha, a Sophie ? - spojrzalam na Liama.
- Będzie, tylko że sie troche spóźni. 
- To fajnie - uśmiechnęłam się. Kiedy wszyscy byli już gotowi podeszli z tyłu sceny. Spojrzałam się na Loczka , który przyglądał mi sie kiedy szłam na swoje miejsce. Pomachałam  mu z uśmiechem.
- Poczekaj ! - krzyknął. Odwróciłam sie zanim jeszcze weszłam w tłum. Chłopak przybiegł do mnie - Poczekaj na mnie tu po koncercie, a jeśli nie bedziesz chciała już być na koncercie to idź do pokoju, dobrze ? - spojrzał mi w oczy, a ja pokiwałam głowa i poszłam na swoje miejsce z Lou. Kiedy weszłyśmy światła zgasły. Ludzie zaczęli piszczeć i krzyczeć. Nagle światło poszło na perkusje i tam siedział Zayn, który zaczął grać. Kolejne światło padło na Liama, który grał na gitarze basowej, potem na Niall'a, który grał na gitarze elektronicznej i na Louisa, który grał na klawiszach. Każdy zagrał swoją solówkę. Przy każdym stał jeszcze mikrofon, chyba do pomocy Harry'emu. Ludzie strasznie piszczeli, a szczególnie dziewczyny. Nagle światło padło na Harry'ego, który stał przy statywie i zaczął sie pierwszy utwór "Shadow Moses". Publiczność zaczela szaleć, a ja stałam z Lou i przyglądałam się. Słyszałam juz niektóre kawałki, ale to dlatego, że Luck ich słucha. Harry ma na prawdę niezły głos i chyba zaczęło mi sie coraz bardziej to podobać, ta ich muzyka. Poleciały kolejne piosenki : Sleepwalking, Crooked Young, And The Snakes Start To Sing, Antivist, Hospital for Souls, The Hause Of Wolves, Seen It All Before, a kiedy było "Drown" i "Can You Feel My Heart" podśpiewywałam cicho z nimi.

"Show me love" 
 Pod koniec koncertu zapadła ciemność. Nagle pojawił się sam Harry i zaczęła grać spokojniejsza muzyka. 
- Wiem, że to trochę inna muzyka od naszej, ale liczę, że nie zrazicie się, napisałem tą piosenkę dla pewnej wyjątkowej osoby, która tu jest. Dobrze wiecie, że mam żonę, tak to prawda. Jest cudowną kobietą i to jej właśnie to dedykuje. Cailin to dla ciebie - stałam jak wryta. Zatkało mnie nie wiedziałam jak mam zareagować na to. Lou obieła mnie jedna reke i szepnęła "uśmiechnij sie" i tak zrobiłam słuchając tej muzyki.

You should've known I love you / Powinnaś była wiedzieć, że cię kocham,
But I'll never say it too much / ale nie będę ci o tym mówił zbyt często
Maybe you did turn to get me /  Może zrobiłaś ruch, aby mnie zdobyć
Maybe I'll never know what I done / Może nigdy się nie dowiem co zrobiłem 
Now I'm lost in the distanse / Teraz jestem zagubiony w dystansie między nami
You look at me like a stranger / Patrzysz na mnie jak na nieznajomego
Cause how it looks right now to me / Bo tak to teraz wygląda według mnie
If you're scared of the danger / Jeśli boisz się niebezpieczna
I could've shown you America / Mógłbym pokazać ci Amerykę
All the bright lights in the universe / Wszystkie jasne światła we wszechświecie 
We could have reached the highest heights / Moglibyśmy zaliczyć wszystkie najwyższe szczyty 
A different place, a different life / Inne miejsce, inne życie
Remember that night underneath the stars / Pamiętam tę noc pod gwiazdami, gdy 
For a minute I thought the world was ours / przez minutę myślałem, że świat należy do nas
All you had to do was show me love / Wszystko, co miałaś zrobić, to pokazać mi miłość

Kiedy śpiewał w moich oczach pojawiły sie łzy. Ludzie wyjęli telefony i zaczęli nimi machać do rytmu muzyki. Harry obudził we mnie coś co mnie do niego ciągnęło, obudził we mnie uczucia. Każdego dnia chciałabym widzieć takiego uśmiechniętego i mojego. Chyba się w nim po prostu zakochałam. Z moich oczu płynęło coraz wiecej łez. Kiedy skończyła sie piosenka wszyscy zaczęli klaskać i piszczeć. Chłopcy nagle znikli ze sceny. Pobiegłam za scenę tam gdzie są teraz. Biegłam cała zapłakana i kiedy zobaczyłam Harry'ego podbiegłam do niego i rzuciłam się na niego, obejmując nogami jego biodra a ręce trzymałam na jego policzkach. Pocałowałam go namietnie. Jego dłonie trzymały mnie mocno za uda, abym nie spadła. Całowaliśmy się namietnie nie odrywając się od siebie. Po chwili odsunęłam się, aby złapać oddech i spojrzeć sie na chłopaka.
- Harry, to było cudowne - uśmiechnęłam się i pogłaskałam jego policzek. 
- Ciesze się, że ci się podobało - wytarł mi łzy i mocno przytulił.

*****
Miłego czytania!

3 komentarze:

  1. Podoba mi się! 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. agdsagdsdys *.* boskoo boskoo :* ryczałam przy tym kochana <3 Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. aaa chciałabym jeszcze dodac ze to opowiadanie to normalnie jedna wielka zajebioza <3 :* Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń