piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 16

Kiedy się obudziłam Harry'ego juz w domu nie było. Zostawił mi na blacie karteczkę, że z chłopakami polejchali do Liverpool'u na wywiad i będzie dopiero jutro. Włączyłam sobie radio i podgłośniłam trochę muzykę. Zrobiłam sobie tosty i usiadłam przed telewizorem, nagle zadzwonił mi telefon. To Harry.
- Halo ? - powiedziałam z uśmiechem. 
- Wstałaś ? - spytał, na twarzy chyba też miał uśmiech, bo miał radosny głos. 
- Tak, zjadłam nawet śniadanie. 
- To dobrze. Przepraszam, że nie obudziłem cię, ale nie chciałem tego robić, bo tak słodko spałaś. 
- Dobrze, posiedzę w domu.. 
- Okej, a jak sie czujesz ?
- Dobrze. Harry ? 
- Tak ? 
- Moge skorzystać z twojego gabinetu ? No wiesz masz tam rożne książki..
- Jasne, nie pytaj. Co moje to i twoje. 
- Nie prawda.
- No jak nie? Jesteś moja żona .
- No tak - zaśmiałam się - Dziekuje. 
- Nie ma za co . Musze kończyć to do potem - rozłączyłam się i wstałam z kanapy. Dziwnie sie czuje będąc tu sama. Poszłam do gabinetu chłopaka. Zaczełam przeglądać książki, jakie tu ma, a ma ich bardzo dużo. Jestem ciekawa czy przeczytał je wszystkie. Ale ma tez tu dużo starułetek i nagród. Najlepszy teledysk roku. Najlepszy zespół roku. Najlepszy zespół roku I takie tam. Rozejrzałam sie trochę i zobaczyłam laptopa. Usiadłam przy biurku, ale zachciało mi sie siku, wiec poszłam do łazienki, a potem do kuchni jeszcze coś zjeść. Zobaczyłam na zegarek było juz po 16:00. Jakim cudem ten czas tak szybko leciał. Dopiero co wstałam. W sumie to dobrze szybciej zobaczę Harry'ego. Wróciłam do jego gabinetu i włączyłam pocztę, aby trochę posprawdzać wiadomości, które mi przyszły przez ostatnie dwa tygodnie. Nagle z boku pojawiły sie reklamy jakiegoś portalu plotkarskiego. Nie chciałam wchodzić na to, ale podkusiło mnie i kliknęłam na reklamę. Wyświetliły mi sie od razu na głównej zdjęcia Harry'ego z jakaś blondynka.

Aha to dlatego nie mógł ze mna rozmawiać. Wkurzył mnie. Co za szuja z niego. Taki milusi jest najpierw, a potem idzie sobie z inna. Super. Zdenerwowałam się. Wyłączyłam od razu laptop i poszłam z powrotem do salonu. Usiadłam i zaczełam nerwowo przełączać kanały w telewizji. Nagle zadzwonił mi telefon. Nie znałam numeru, dlatego zastanawiałam się czy odebrać, ale w końcu to zrobiłam. 
- Halo ? - powiedziałam niepewnie
- Cześć Cailin.
- Kto mówi ? 
- Perrie, pamiętasz mnie ? Dziewczyna Zayn'a. 
- No jasne, hej. Co tam ? - nie spodziewałam się, że zadzwoni do mnie, ale ucieszyło mnie to. 
- Skoro już należysz do naszej paczki - zaśmialiśmy się - Wybieramy się z dziewczynami dziś do klubu. Może masz ochotę ? - nie wiem czy Harry byłby zadowolony, ale mam to gdzieś. Jeśli on się może bawić to na też. 
- Jasne - uśmiechnęłam się.
- To przyjedziemy po ciebie o 21:00 bądź gotowa. 
- Jasne , to do zobaczenia .
- Tak , cześć - rozłaczyłam się i wstałam. Poszłam do garderoby i zaczęłam się zastanawiać w co sie ubrać. Trochę nad tym myślałam, ale w końcu wymyśliłam. Poszłam wziąć sobie długa kąpiel. Kiedy już się wykąpałam i zaczęłam się szykować. Ubrałam się i umalowałam się. Wyglądałam na prawdę super. Uśmiechnęłam się, kiedy pomyślałam o Harry'm, który teraz mógłby na mnie patrzeć. Moje myśli się odsunęły, kiedy usłyszałam mój telefon. Odchodzę od lustra i odbieram telefon. To Perrie, która powiedziała mi, że już czekają. Spojrzałam na zegarek.Ubrałam płaszczyk i zeszłam na dół, gdzie czekały na mnie dziewczyny. Wsiadam do samochodu i pojechałyśmy do jednego z najlepszych klubów w mieście. Zostawiliśmy kurtki w szatni i poszłyśmy zająć jedna z loży. Poszłam do baru i zamówiłam nam po dwa drinki i wróciłam do stolika, gdzie dziewczyny już rechotały. 
- No a jak tam mężatko, jak twoje życie ? Jak sie maja sprawy łóżkowe ? - zapytała Perrie i wszystkie się zaśmialiśmy. 
- Nie ma żadnych spraw łóżkowych..
- Łuuu...- powiedziały chórem. 
- Ale przedwczoraj na grillu było inaczej - odezwała się Sophie. 
- Tak, a Louis mi opowiadał, że po koncercie rzuciłaś sie na Hazze - dodała Eleanor. Opuściłam głowę i uśmiechnęłam się wspominając tę chwilę. Uwielbiam Harry'ego, jest fantastycznym chłopakiem i niesamowicie całuje.
- Obrączkę też nosisz cały czas.
- No bo ładna jest..- uśmiechnęłam się i spojrzałam się na swój palec. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
- Podoba ci się Harry ? - spojrzały na mnie - Podoba..- blondynka mnie przytuliła. 
- Ale wiesz, widać że ty jemu też, widać że jest szczęśliwy i zakochany - dopowiedziała Sophie, kiedy przynosi kelner nasze drinki. Podziękowałyśmy i wzięłyśmy po łyku. 
- Nie, on nie jest zakochany..- mówie i biore bardziej spory łyk. 
- Czemu tak uważasz ? Nie widziałaś jak on na ciebie patrzy ?  - powiedziała Eleanor. 
- Szkoda, że widuje się z innymi dziewczynami. Na przykład dziś widziałam zdjęcia z jakąś blondynkom. Ja myślałam, że miedzy nami.. No wiecie, ale jak widać sie myliłam - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Nie przejmuj się - pogładziła moje plecy Eleanor. 
- Ale na prawdę, kiedy byliśmy na grillu, patrzył na ciebie takim wzrokiem...Widać było, że jest coś miedzy wami, ale nie myśl o tym. Przyszłyśmy sie bawić, więc się bawmy - stuknęła o moja szklankę swoją Sophie. Uśmiechnęłam się promiennie i wypiłam do końca drinka. 
- Sophie, a czemu nie przyszłaś na koncert wczoraj, miałaś sie spóźnić ? 
- Tak, ale nie zdążyłam. Przyjdę napewno na następny - uśmiechnęła sie do mnie. Rozmawiając jeszcze dopiłyśmy kolejnego drinka, po czym poszłyśmy na parkiet. Tańczyłam jak szalona. Dziś chciałam zapomnieć o Harry'm. O tym jak sie zachowuje i że kiedy tylko ma okazje spotyka sie z innymi dziewczynami, kiedy ja go kocham...Nie, nie kocham. Poprostu jestem zakochana, ale nie mogę kochać. Upije się jak jeszcze nigdy i będe się dobrze bawić. Poruszałyśmy sie do rytmu muzyki. Nieznajomi mężczyźni przeciskali się między nami, próbowali z nami tańczyć, ale my zbytnio nie zwracałyśmy na nich uwagę. Chwilę jeszcze tańczyłyśmy i znów wróciłyśmy do loży. Wypiłyśmy tam na prawdę sporo. Dziewczyny jakoś jeszcze dawały radę, ale mi już strasznie się kręciło w głowie. Dosiedli się do nas trzech chłopaków, zaczęłyśmy z nimi gadać i pić. Było naprawdę super. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie upiłam. 
- Musze iść do toalety, zaraz wracam- powiedziałam dziewczynom i wstałam trochę się chwiejąc na moich szpilkach. Doszłam po mału do łazienki, ale była straszna kolejka. Ustawiłam się w nia. Oparłam sie o ścianę i czekałam na moją kolej. Wyciągnęłam telefon, aby sprawdzić godzinę i w tedy pomyślałam sobie o Harry'm. Postanowiłam zadzwonić do niego i wygarnąć mu. Czuje się bardziej pewna siebie niż zwykle, więc to jest dobra okazja. Chwilę słyszałam sygnał, ale nie minęła minuta a odebrał. 
- Halo, Cailin ? - powiedział zachrypniętym głosem. Był taki boski, że kiedy tylko go słyszałam czułam mrowienie  tam na dolę. On mnie chyba podnieca. 
- Haroldzie, nie wiem dlaczego spotykasz sie z inna dziewczyna, kiedy ja jestem z tobą ? Jestem twoja żoną, zapomniałeś ? 
- Cailin jesteś piana ? 
- Nie, nie jestem. 
- Gdzie jesteś ? 
- Gdzieś i to bez ciebie. I bawię się super z super chłopakami. 
- Cailin gdzie kurwa jesteś ? - rozłączyłam się i z uśmiechem weszłam do kabiny toalety. Tak, dobrze mu powiedziałam, niech sie czuje jak ja. Usiadłam na toalecie i zaczęłam sie wypróżniać, kiedy zaczął dzwonić mój telefon. Harry
- Tak słucham Haroldzie ? - zaczełam chichotać, wiem że nie lubi, kiedy sie tak do niego mówi. 
- Jadę po ciebie. 
- Co jak to ? Przecież ty... - nie dokończyłam, bo rozłączył się. Wyszłam z kabiny i umyłam ręce. Spojrzalam na siebie w lustrze i mimo wszystko wyglądałam dobrze. Z reszta on nie przyjedzie. Ma na to 4 godziny z Rivelpool'u nie da radym Wróciłam do dziewczyn, które nadal rozmawiały z nowo poznanymi chłopcami. Dopiłam kolejnego swojego drinka i wypiłam jeszcze jednego. Zrobiło mi się trochę duszno i niedobrze. 
- Dziewczyny, muszę na chwilę wyjść na świerze powietrze, zaraz wracam - wyszłam z lokalu przebijając się przez tłumy. Oparłam się o murek przed lokalem i oddychałam głęboko. Chyba jednak za dużo wypiłam, jest mi niedobrze. 
- Cailin wszystko dobrze ? - spojrzałam się na niedawno poznanego chłopaka, który siedział z nami w loży.
- Tak, jest dobrze - uśmiechnęłam się delikatnie i poprawiłam włosy za ucho. Chłopak przysunął się do mnie i objął mnie. Zaśmiałam się i spojrzałam na niego. 
- Co ty robisz ? 
- Wiem, że chcesz tego. Widziałem jak się na mnie patrzyłaś - zaczęłam go odpychać. 
- Przestań - mówiłam dalej sie śmiejąc. 
- To ty przestań, wiem że chcesz. Nie oszukuj się - przyciągnął mnie do siebie bardziej, próbowałam go od siebie odsunąć, ale był za silny, a ja za bardzo piana. 
- Zostaw mnie !
- Cailin...
- No pójść mnie ! - zaczęłam się z nim szarpać. Nie mam siły by go odepchnąć. Zaczęłam się trochę bać. Nagle usłyszałam głos Harry'ego za moimi plecami.
- Nie słyszałeś co powiedziała ? 
- Co cie to obchodzi ? Co twoja panienka? - nadal mnie mocno obejmował, a ja próbowałam go odepchnąć. 
- Tak, to moja żona chuju - powiedział Harry, oderwał mnie od niego i z całej siły mu przywalił pięścią w twarz. Chłopak przewrócił się, ale zaraz wstał. Miał zakrwawiony nos. Pokazał Harry'emu środkowy palec i wrócił do klubu. Nagle poczyłam się jeszcze gorzej. Wszystko zaczęło mi podchodzić do buzi. 
- Wszystko okej ? - spytał i podszedł do mnie. Szybko się odwróciłam i zaczęłam wymiotować. Boże co za upokorzenie. Jeszcze nigdy nie doprowadziłam się do takiego stanu. Harry złapał mnie w pasie i trzymał moje włosy. Podprowadził mnie za krawężnik, abym zwymiotowała w mniej widocznym miejscu. Cały czas wymiotowałam. Chyba wszystko zwróciłam. W końcu kiedy skoczyłam chłopak podał mi chusteczkę. Wytarłam nią buzie i spojrzalam na niego. 
- Już okej ? - pokiwałam głową. Oddychałam głęboko. Kręciło mi się jeszcze w głowie, ale czułam się lepiej. 
- Co tu robisz ? - spojrzałam na niego kiedy stał przede mną. 
- Przyjechałem po ciebie. Zjadłaś coś przed wyjściem tu ? - spojrzał na mnie jakby troche srogim wzrokiem. Pokiwałam głowa, przecząc tym.  
- Mówiłem ci, że masz jeść. Gdybys mnie posłuchała nie doprowadzilibyś się do takiego stanu.
- Po co w ogóle przyjechałeś ? Trzeba było zostać z swoją nowa dziewczyną. 
- Cailin, to jest moja dobra koleżanka i akurat też była w tym mieście wiec postanowiłem się z nią spotkać. 
- To spotykaj sie dalej. - odeszłam kawałek od niego troche się chwiejąc, ale on złapał mnie za reke i przyciągnął mnie do siebie tak, że przytuliłam się do niego. 
- Przestań sie juz wygłupiać, tęskniłem troche za tobą, wiesz? - spojrzał się w moje oczy i pogładził mój policzek. 
- Tak ? Ja też, ale mniej - zaśmiał się i trzymając mnie mocno wróciliśmy do klubu. Zamówił w barze dużą szklankę wody z lodem i podał mi ja. 
- Pij. 
- Ale po co ? 
- Nie gadaj tylko pij. Do dna. - tak jak kazał zrobiłam. Po czym pomału poszliśmy do wyjścia klubu. Oderwaliśmy mój płaszcz i wyszliśmy. 
- Trzeba powiedzieć dziewczynom, że idę. 
- One już wiedzą, chłopaki im powiedzieli. 
- Och okej - idąc przez tłum zaczęło kręcić mi się strasznie w głowie - Harry, chyba zaraz zemdleje - mówię mu.
- Ale jak ? Teraz ? - spojrzał na mnie przerażony, a ja niespodziewanie straciłam przytomność...

~~~~~~~~~~~~~~~
No hejoł !<3
Dziś już piątek, piąteczek, piątunio. Miłego weekendu i czytania. Mam nadzieje, że rozdział się spodoba. ;D

2 komentarze:

  1. HHVAFVHBJNBYTRXEXYTFVUYGBHUNJMKZXDCUTFOHBIJMKL!!!!!!!!

    Myślę, że te pełne szczerości słowa opisują to jak się czuję. Kocham bardzo. Twoja Najukochańsza M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj trochę jestem zawiedziona że bardzo dużo momentów jest zaczerpniętych z Grey'a :(

    OdpowiedzUsuń