piątek, 24 kwietnia 2015

Rozdział 17

Rano kiedy się obudziłam, spałam w salonie jak zawszę, lecz moje oczy zdziwił pewnien widok. A mianowicie, kiedy otworzyłam oczy ujrzałam Harry'ego, który spał obok na fotelu. Byłam zaskoczona, bo nigdy nie spał obok mnie, z resztą pewnie mu było nie wygodnie. Przetarłam oczy i próbowałam sobie przypomnieć co robiłam poprzedniego dnia. Najgorsze jest to, że nie pamiętam jak wróciłam do domu. Ale nieźle wczoraj z dziewczynami zabalowałam. Muszę do nich potem zadzownić, chociaż pewnie czują się tak tragicznie jak ja i śpią. Po cichu wstałam i przykryłam Harry'ego swoją kołdrą. Sam już kszątała się po kuchni. Podeszłam do niej z małym uśmiechem. Głowa tak mnie bolała, że ledwo co myślałam.
- Dzien Dobry Sam - spojrzałam na nią, usiadłam na hokerze, a głowę oparłam o dłoń. 
- Ooo witaj Cailin, jak się spało ?
- Chyba dobrze, lecz teraz czuje się tragicznie. Masz może jakieś tabletki przeciwbólowe. - uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Oczywiście jużci daje - kobieta sięgnęła po tabletkę i szklankę z wodą. Podała mi je. A kiedy zażyłam tabletkę spojrzałam się na Harry'ego, który jeszcze spał. Jego włosy były rozczochrane. Wyglądał niesamowicie. Zasnawiało mnie jakim cudem w ogóle tak szybko przyjechał do tego klubu i jak się dowiedział, że w nim jestem.
- Jesteś może głodna ? -spytała kobieta.
- Nie dziękuję, strasznie się źle czuje.
- To kac kochanie - dodała .
- Wiem, ale jeszcze nie miałam aż tak mocnego.
- kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Tak..- zaśmiałyśmy się oby dwie, przez co obudziłyśmy chłopaka. Loczek zaczął się kręcić i po chwili otworzył oczy. Rozejrzał się, wyciągnął i kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Szczerze mi nie było za wesoło, ale kiedy zobaczyłam ten piękny jego uśmiech odwzajemniłam go.
- Jak się czujesz ? - spytał wstając i idąc w moim kierunku.
- Beznadziejnie - odpowiedziałam, a on się zaśmiał. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Nie powinnaś tyle pić alkoholu..
- A ty nie powinnieneś mnie zdradzać. - nagle spojrzał się na mnie z wielkimi oczami potem na Sam i z powrotem na mnie.. Kużwa . Zapomniałam, że nie jesteśmy tu sami. Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić.
- Nie zdradzam cię.. Nadin to moja przyjaciółka, a że akurat byliśmy w tym samym mieście to się spotkaliśmy.
- Mhymm..
- Jednak nadal uważam, że przesadziłaś wczoraj z alkoholem.
- Wiem i co z tego ? Przynajmniej się dobrze bawiłam. W ogóle jak ty mnie znalazłęś i to jeszcze tak szybko dojechałeś ?
- Wracałem właśnie do Londynu, mam odpowiedni program i wiem gdzie jesteś.
- Czyli mnie śledzisz ?
- Nie ..To znaczy, mogę sprawdzić gdzie w danym momencie jesteś.
- Ale to jest śledzenie Harry. Naruszasz moją strefę prywatną.
- Oj już tak tego nie wyolbrzymiaj. - usiadł obok mnie na hokerze. Jestem zdenderwowana. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie.
- Nie możesz tego robić, nie jestem twoją własnością.
- W pewnym sensie jesteś, w końcu jesteś moją żoną.
- Ale nie masz prawa mnie śledzić ! - strasznie mnie zdenerwował, wstałam z hokeru i poszłam do jego gabinetu. Było to chyba jedyne miejsce, w którym mogłam się uspokoić. Usiadłam na jego fotelu, podkuliłam nogi,odchyliłam głowę do tyłu i przyknęłam oczy. Jeju tak bardzo źle się czuję, a Harry działa jeszcze mi na nerwach. Po co on w ogóle mnie śledzi, czy ja sprawdzam gdzie on aktualnie jest? Te zdjęcia z tą blondynką zobaczyłam przypadkiem, więc tego nie może uznać za śledzenie. Nagle moje myśli przewrwał dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Ujrzałam Harry'ego.
- Szukałem cię..- mówi cicho po czym wchodzi do pokoju zamykając za sobą drzwi. Siada na przeciwko mnie za biurkiem i przygląda się mi.
- Trzeba było użyć swojego programu w komórce i mnie znaleść, przecież nie raz już to robiłeś.
- Oj daj już spokój, po co drążysz ten temat.
- Bo to jest nienormalne Harry. W ogóle po co masz taki program, śledzisz kogoś jeszcze innego ? - pokiwał głową - To czemu tylko mnie śledzisz ?
- Dbam o twoje bezpieczeństwo.
- Harry ja mam już 19 lat. Potrafię zadbać o swoje bezpieczeńswto.
- Wiem, ale wolę być pewien.
- Ach...- schowałam twarz w dłonie - Dobra skończmy ten temat już..
- Cail, ja na prawdę po prostu chce o ciebie zadbać, jak prawdziwy mąż.
- Dziękuję Harry, ale czy twój tata śledzi twoją mamę ? - spojrzałam na niego.
- Nie wiem..
- Dobra nie ważne..- siedzielismy chwile w ciszy. Harry rozglądał się po pomieszczeniu jakby znajdował się w nim poraz pierwszy, po czym spojrzał na mnie.
- Jadę do studia, jedziesz ze mną ?
- Nie, źle się czuję...
- Okej..- wstał i szedł w kierunku drzwi.
- Harry...- zatrzymałam go, chłopak się odwrócił i spojrzał w moim kierunku.
- Tak ?
- Czy mogę pójść się położyć w twojej stypialni ?
- Jasne, to co moje to i twoje - uśmiechnął się delikatnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Chłopak wyszedł a ja znów oparłam głowę i przymknęłam oczy. Tabletka jeszcze nie zaczęła działać.. Muszę się zaraz położyć, sen jest lekiem na wszytko. Może w końcu mi przejdzie. Wstałam i poszłam do sypialni chłopaka. Zrzuciłam wszystkie ozdobne poduszki,narzutkę, zasłoniłam okna długimi kotarami i położyłam się do łóżka. Było starsznie wygpodnie,a kiedy twarz przytuliłam do poduszki czułam zapach loczka, który przesiąkł na nie, uwielbiam ten zapach, uwielbiam całego Harry'ego, lecz czasem mnie denerwuje. Kiedy zamknęłam oczy od razu usnęłam.

Obudziłam się przez delikatne pocałunki na ramionach. Przekręciłam się i ujrzałam Harry'ego. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Wstawaj Cailin.. - szeptał
- Ile spałam ? -spyutałam i przetarłam oczy.
- Jest już 20:00, spałaś ponad 7 godzin.
- Och.. A kiedy przyjechałeś ? - spojrzałam w jego piękne zielone, hipnotyzujące oczy.
- Jakieś pięć godzin temu.
- Trezba było mnie obudzić wcześniej.
- Nie..Nie chciałem tego, mam tylko nadzieję, że już się lepiej czujesz ?
- Tak, o wiele lepiej. - uśmiecham się i siadam tak, że jesteśmy oczami na tej samej wysokości.
- Moze masz ochotę na małą wycieczkę ?
- O tej porze ?
- Tak - uśmiechnął się.
- Czemu nie - odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze, to zacznij się szykować. Jak będziesz gotowa daj mi znać, będę siadział w gabinecie, muszę zerobić jeszcze kilka rzeczy.
- Jasne. - chłopak wyszedł a ja wstałam i poszłam do garderoby, potem pod prysznic, pomalowałam się delikatnie, włosy rozczesałam i puściłam luźno i się ubrałam. Wyszłam do chłopaka.
- Jestem gotowa. - oznajmiłam . Harry wstał od biórka i zaraz znalazł się obok mnie. Pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się delikatnie.
- Wyglądasz ślicznie z resztą jak zawszę - nachylił się i musnął delikatnie moje usta swoimi. Splutł nasze paluszki - Chodź - pomału szliśmy w stronę drzwi od domu. Chłopak tylko po drodze zbierał potrzebe rzeczy, narzucił na siebie swój płaszyk, a sztyblety miał już na sobie.  Zjechaliśmy na doł windą do garażu, gdzie stały jego samochody.
- Chcesz jechać tym Audi R8 ? - spojrzał na mnie i pokazał mi auto.
- A masz ochotę ?
- Jeśli tylko chcesz. - pokiwałam głową. Uśmiechnął się do mnie promiennie i otworzył mi drzwi od samochodu. Zapięłam pasy, a on wsiadł zaraz obok. Kiedy odpalił go usłyszałam ryk samochodu. Uwielbiam ten dźwięk..Strasznie byłam podekscytowana tym. Wyjechaliśmy z garażu i właczyliśmy się w ruch.
- A gdzie jedziemy ?
- Zobaczysz - uśmiechnął się, ale jego wzrok nie odrywał się od przedeniej szyby.Kiedy wyjechaliśmy na trase poza centrum chłopak przyspieszył co mi się bardzo podobało. Jechaliśmy przez jakiś czas, a ja próbowałam zgadnąc gdzie jedziemy. Byłam strasznie ciekawa. Żadko kto mi robi niespodzianki. Nagle chłopak zawraca i wraca z powrotem do miasta.
- Co robisz ? - pytam zaskoczona.
- Chciałem cię przewieść trochę tym samochotem, bo niespodzianka jestbtrochę bliżej niż myślisz. Kiedy dojeżdzamy na miejsce, wjedża na parkink, zaraz znajduje się przy nas chłopak, który otwiera mi drzwi,a potem bierze kluczyki od Harry'ego i odstawia samochód na parking. Chłopak mnie obejmuje i wchodzimy do budynku, wieżdżamy windą na samą górę i teraz już wiem gdzie jestem. Jesteśmy w Sky Garden. Nigdy tu jeszcze nie byłam, bo bardzo ciężko dostać tu wolny stolik. Mój uśmiech stał się szeroki. Nie wiedziałam gdzie mam się patrzeć, to miejsce było przecudowe. Usiedliśmy przy stoliku przy oknie dzięki czemu mogłam patrzeć na piękną panoramę Londynu. Zaraz Kelner przyniósł nam karte menu. Zamówiłam sobieszklankę zimnej wody z cytryną i sałatkę z kurczakiem, a Harry steka z grilowanymi ziemniaczkami i kawę.
- I jak podoba się ? - spytał ciekawy .
- Tak, bardzo, jeszcze tu nie byłam, ciężko jest tu dostać miejsce.
- Zależy komu kochanie - uśmiecha się zadziornie i spogląda na mnie.
- No tak, bo Harold może wszytsko - zaśmiałam się. Chłopak chwile przyglądał mi się.
- Jesteś jeszcze na mnie zła ? - spytał.
- Nie.. - uśmiechnęłam się. Zarz przyszły nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Sałatka była przepyszna, czuć było, że jest świeża i dopiero co robiona. Zjadłabym ją całą gdyby nie to, że dziś gorzej się czuje i nie mam zbytnio apetytu. Dopijam moją szkolnkę wody.
- Dziękuję, było pyszne. - chłopak wyciera usta i spoglada na mnie.
- Przecież ty proaktycznie nic nie zjadłaś ?
- Przepraszam, ale nie mam dziś apetytu. Wiesz dobrze, że nie czuje się rewelacyjnie, ale jeśli będzie można to ją wezmę na wynos po jest przepyszna.
- Cailin, musisz jeść.
- Wiem Harry..
- Następnym razem nie odejdziesz od stołu do puki nie zjesz do końca.
- Czy to jest groźba ? - spojrzałam sie na niego z uśmiechem, a on go odwzajemnił.
- Żona musi się słuchać męża, kochanie - kiwam głową. Po około godzinie wracamy do domu. Jestem zmeczona, więc od razu przebieram się w piżamę i kładę się w salonie na swoim miejscu, chociaższczerze mówiąc wolałabym w łóżku chłopaka, ponieważ jest strasznie wygodne. Postanowiłam napisać Harry'emu SMS.
Dziękuję za niesamowity wieczór i przepraszam za moje zachowanie wczoraj. 
Odpisał:
Nie ma za co, cała przyjemnośc po mojej stronie. Nie przepraszaj mnie za nic i pamiętaj nie bądź zazdrosna. Jesteś jedyną, na której mi zależy. 
Kiedy to napisał uśmiechnęłam się promiennie i odpisałam tylko :
Dobranoc ;*
A on :
Miłych snów . 
Odłożyłam telefon i zaraz usnęłam.

****************************
Miłego czytania ! ;D

piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 16

Kiedy się obudziłam Harry'ego juz w domu nie było. Zostawił mi na blacie karteczkę, że z chłopakami polejchali do Liverpool'u na wywiad i będzie dopiero jutro. Włączyłam sobie radio i podgłośniłam trochę muzykę. Zrobiłam sobie tosty i usiadłam przed telewizorem, nagle zadzwonił mi telefon. To Harry.
- Halo ? - powiedziałam z uśmiechem. 
- Wstałaś ? - spytał, na twarzy chyba też miał uśmiech, bo miał radosny głos. 
- Tak, zjadłam nawet śniadanie. 
- To dobrze. Przepraszam, że nie obudziłem cię, ale nie chciałem tego robić, bo tak słodko spałaś. 
- Dobrze, posiedzę w domu.. 
- Okej, a jak sie czujesz ?
- Dobrze. Harry ? 
- Tak ? 
- Moge skorzystać z twojego gabinetu ? No wiesz masz tam rożne książki..
- Jasne, nie pytaj. Co moje to i twoje. 
- Nie prawda.
- No jak nie? Jesteś moja żona .
- No tak - zaśmiałam się - Dziekuje. 
- Nie ma za co . Musze kończyć to do potem - rozłączyłam się i wstałam z kanapy. Dziwnie sie czuje będąc tu sama. Poszłam do gabinetu chłopaka. Zaczełam przeglądać książki, jakie tu ma, a ma ich bardzo dużo. Jestem ciekawa czy przeczytał je wszystkie. Ale ma tez tu dużo starułetek i nagród. Najlepszy teledysk roku. Najlepszy zespół roku. Najlepszy zespół roku I takie tam. Rozejrzałam sie trochę i zobaczyłam laptopa. Usiadłam przy biurku, ale zachciało mi sie siku, wiec poszłam do łazienki, a potem do kuchni jeszcze coś zjeść. Zobaczyłam na zegarek było juz po 16:00. Jakim cudem ten czas tak szybko leciał. Dopiero co wstałam. W sumie to dobrze szybciej zobaczę Harry'ego. Wróciłam do jego gabinetu i włączyłam pocztę, aby trochę posprawdzać wiadomości, które mi przyszły przez ostatnie dwa tygodnie. Nagle z boku pojawiły sie reklamy jakiegoś portalu plotkarskiego. Nie chciałam wchodzić na to, ale podkusiło mnie i kliknęłam na reklamę. Wyświetliły mi sie od razu na głównej zdjęcia Harry'ego z jakaś blondynka.

Aha to dlatego nie mógł ze mna rozmawiać. Wkurzył mnie. Co za szuja z niego. Taki milusi jest najpierw, a potem idzie sobie z inna. Super. Zdenerwowałam się. Wyłączyłam od razu laptop i poszłam z powrotem do salonu. Usiadłam i zaczełam nerwowo przełączać kanały w telewizji. Nagle zadzwonił mi telefon. Nie znałam numeru, dlatego zastanawiałam się czy odebrać, ale w końcu to zrobiłam. 
- Halo ? - powiedziałam niepewnie
- Cześć Cailin.
- Kto mówi ? 
- Perrie, pamiętasz mnie ? Dziewczyna Zayn'a. 
- No jasne, hej. Co tam ? - nie spodziewałam się, że zadzwoni do mnie, ale ucieszyło mnie to. 
- Skoro już należysz do naszej paczki - zaśmialiśmy się - Wybieramy się z dziewczynami dziś do klubu. Może masz ochotę ? - nie wiem czy Harry byłby zadowolony, ale mam to gdzieś. Jeśli on się może bawić to na też. 
- Jasne - uśmiechnęłam się.
- To przyjedziemy po ciebie o 21:00 bądź gotowa. 
- Jasne , to do zobaczenia .
- Tak , cześć - rozłaczyłam się i wstałam. Poszłam do garderoby i zaczęłam się zastanawiać w co sie ubrać. Trochę nad tym myślałam, ale w końcu wymyśliłam. Poszłam wziąć sobie długa kąpiel. Kiedy już się wykąpałam i zaczęłam się szykować. Ubrałam się i umalowałam się. Wyglądałam na prawdę super. Uśmiechnęłam się, kiedy pomyślałam o Harry'm, który teraz mógłby na mnie patrzeć. Moje myśli się odsunęły, kiedy usłyszałam mój telefon. Odchodzę od lustra i odbieram telefon. To Perrie, która powiedziała mi, że już czekają. Spojrzałam na zegarek.Ubrałam płaszczyk i zeszłam na dół, gdzie czekały na mnie dziewczyny. Wsiadam do samochodu i pojechałyśmy do jednego z najlepszych klubów w mieście. Zostawiliśmy kurtki w szatni i poszłyśmy zająć jedna z loży. Poszłam do baru i zamówiłam nam po dwa drinki i wróciłam do stolika, gdzie dziewczyny już rechotały. 
- No a jak tam mężatko, jak twoje życie ? Jak sie maja sprawy łóżkowe ? - zapytała Perrie i wszystkie się zaśmialiśmy. 
- Nie ma żadnych spraw łóżkowych..
- Łuuu...- powiedziały chórem. 
- Ale przedwczoraj na grillu było inaczej - odezwała się Sophie. 
- Tak, a Louis mi opowiadał, że po koncercie rzuciłaś sie na Hazze - dodała Eleanor. Opuściłam głowę i uśmiechnęłam się wspominając tę chwilę. Uwielbiam Harry'ego, jest fantastycznym chłopakiem i niesamowicie całuje.
- Obrączkę też nosisz cały czas.
- No bo ładna jest..- uśmiechnęłam się i spojrzałam się na swój palec. Z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
- Podoba ci się Harry ? - spojrzały na mnie - Podoba..- blondynka mnie przytuliła. 
- Ale wiesz, widać że ty jemu też, widać że jest szczęśliwy i zakochany - dopowiedziała Sophie, kiedy przynosi kelner nasze drinki. Podziękowałyśmy i wzięłyśmy po łyku. 
- Nie, on nie jest zakochany..- mówie i biore bardziej spory łyk. 
- Czemu tak uważasz ? Nie widziałaś jak on na ciebie patrzy ?  - powiedziała Eleanor. 
- Szkoda, że widuje się z innymi dziewczynami. Na przykład dziś widziałam zdjęcia z jakąś blondynkom. Ja myślałam, że miedzy nami.. No wiecie, ale jak widać sie myliłam - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Nie przejmuj się - pogładziła moje plecy Eleanor. 
- Ale na prawdę, kiedy byliśmy na grillu, patrzył na ciebie takim wzrokiem...Widać było, że jest coś miedzy wami, ale nie myśl o tym. Przyszłyśmy sie bawić, więc się bawmy - stuknęła o moja szklankę swoją Sophie. Uśmiechnęłam się promiennie i wypiłam do końca drinka. 
- Sophie, a czemu nie przyszłaś na koncert wczoraj, miałaś sie spóźnić ? 
- Tak, ale nie zdążyłam. Przyjdę napewno na następny - uśmiechnęła sie do mnie. Rozmawiając jeszcze dopiłyśmy kolejnego drinka, po czym poszłyśmy na parkiet. Tańczyłam jak szalona. Dziś chciałam zapomnieć o Harry'm. O tym jak sie zachowuje i że kiedy tylko ma okazje spotyka sie z innymi dziewczynami, kiedy ja go kocham...Nie, nie kocham. Poprostu jestem zakochana, ale nie mogę kochać. Upije się jak jeszcze nigdy i będe się dobrze bawić. Poruszałyśmy sie do rytmu muzyki. Nieznajomi mężczyźni przeciskali się między nami, próbowali z nami tańczyć, ale my zbytnio nie zwracałyśmy na nich uwagę. Chwilę jeszcze tańczyłyśmy i znów wróciłyśmy do loży. Wypiłyśmy tam na prawdę sporo. Dziewczyny jakoś jeszcze dawały radę, ale mi już strasznie się kręciło w głowie. Dosiedli się do nas trzech chłopaków, zaczęłyśmy z nimi gadać i pić. Było naprawdę super. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie upiłam. 
- Musze iść do toalety, zaraz wracam- powiedziałam dziewczynom i wstałam trochę się chwiejąc na moich szpilkach. Doszłam po mału do łazienki, ale była straszna kolejka. Ustawiłam się w nia. Oparłam sie o ścianę i czekałam na moją kolej. Wyciągnęłam telefon, aby sprawdzić godzinę i w tedy pomyślałam sobie o Harry'm. Postanowiłam zadzwonić do niego i wygarnąć mu. Czuje się bardziej pewna siebie niż zwykle, więc to jest dobra okazja. Chwilę słyszałam sygnał, ale nie minęła minuta a odebrał. 
- Halo, Cailin ? - powiedział zachrypniętym głosem. Był taki boski, że kiedy tylko go słyszałam czułam mrowienie  tam na dolę. On mnie chyba podnieca. 
- Haroldzie, nie wiem dlaczego spotykasz sie z inna dziewczyna, kiedy ja jestem z tobą ? Jestem twoja żoną, zapomniałeś ? 
- Cailin jesteś piana ? 
- Nie, nie jestem. 
- Gdzie jesteś ? 
- Gdzieś i to bez ciebie. I bawię się super z super chłopakami. 
- Cailin gdzie kurwa jesteś ? - rozłączyłam się i z uśmiechem weszłam do kabiny toalety. Tak, dobrze mu powiedziałam, niech sie czuje jak ja. Usiadłam na toalecie i zaczęłam sie wypróżniać, kiedy zaczął dzwonić mój telefon. Harry
- Tak słucham Haroldzie ? - zaczełam chichotać, wiem że nie lubi, kiedy sie tak do niego mówi. 
- Jadę po ciebie. 
- Co jak to ? Przecież ty... - nie dokończyłam, bo rozłączył się. Wyszłam z kabiny i umyłam ręce. Spojrzalam na siebie w lustrze i mimo wszystko wyglądałam dobrze. Z reszta on nie przyjedzie. Ma na to 4 godziny z Rivelpool'u nie da radym Wróciłam do dziewczyn, które nadal rozmawiały z nowo poznanymi chłopcami. Dopiłam kolejnego swojego drinka i wypiłam jeszcze jednego. Zrobiło mi się trochę duszno i niedobrze. 
- Dziewczyny, muszę na chwilę wyjść na świerze powietrze, zaraz wracam - wyszłam z lokalu przebijając się przez tłumy. Oparłam się o murek przed lokalem i oddychałam głęboko. Chyba jednak za dużo wypiłam, jest mi niedobrze. 
- Cailin wszystko dobrze ? - spojrzałam się na niedawno poznanego chłopaka, który siedział z nami w loży.
- Tak, jest dobrze - uśmiechnęłam się delikatnie i poprawiłam włosy za ucho. Chłopak przysunął się do mnie i objął mnie. Zaśmiałam się i spojrzałam na niego. 
- Co ty robisz ? 
- Wiem, że chcesz tego. Widziałem jak się na mnie patrzyłaś - zaczęłam go odpychać. 
- Przestań - mówiłam dalej sie śmiejąc. 
- To ty przestań, wiem że chcesz. Nie oszukuj się - przyciągnął mnie do siebie bardziej, próbowałam go od siebie odsunąć, ale był za silny, a ja za bardzo piana. 
- Zostaw mnie !
- Cailin...
- No pójść mnie ! - zaczęłam się z nim szarpać. Nie mam siły by go odepchnąć. Zaczęłam się trochę bać. Nagle usłyszałam głos Harry'ego za moimi plecami.
- Nie słyszałeś co powiedziała ? 
- Co cie to obchodzi ? Co twoja panienka? - nadal mnie mocno obejmował, a ja próbowałam go odepchnąć. 
- Tak, to moja żona chuju - powiedział Harry, oderwał mnie od niego i z całej siły mu przywalił pięścią w twarz. Chłopak przewrócił się, ale zaraz wstał. Miał zakrwawiony nos. Pokazał Harry'emu środkowy palec i wrócił do klubu. Nagle poczyłam się jeszcze gorzej. Wszystko zaczęło mi podchodzić do buzi. 
- Wszystko okej ? - spytał i podszedł do mnie. Szybko się odwróciłam i zaczęłam wymiotować. Boże co za upokorzenie. Jeszcze nigdy nie doprowadziłam się do takiego stanu. Harry złapał mnie w pasie i trzymał moje włosy. Podprowadził mnie za krawężnik, abym zwymiotowała w mniej widocznym miejscu. Cały czas wymiotowałam. Chyba wszystko zwróciłam. W końcu kiedy skoczyłam chłopak podał mi chusteczkę. Wytarłam nią buzie i spojrzalam na niego. 
- Już okej ? - pokiwałam głową. Oddychałam głęboko. Kręciło mi się jeszcze w głowie, ale czułam się lepiej. 
- Co tu robisz ? - spojrzałam na niego kiedy stał przede mną. 
- Przyjechałem po ciebie. Zjadłaś coś przed wyjściem tu ? - spojrzał na mnie jakby troche srogim wzrokiem. Pokiwałam głowa, przecząc tym.  
- Mówiłem ci, że masz jeść. Gdybys mnie posłuchała nie doprowadzilibyś się do takiego stanu.
- Po co w ogóle przyjechałeś ? Trzeba było zostać z swoją nowa dziewczyną. 
- Cailin, to jest moja dobra koleżanka i akurat też była w tym mieście wiec postanowiłem się z nią spotkać. 
- To spotykaj sie dalej. - odeszłam kawałek od niego troche się chwiejąc, ale on złapał mnie za reke i przyciągnął mnie do siebie tak, że przytuliłam się do niego. 
- Przestań sie juz wygłupiać, tęskniłem troche za tobą, wiesz? - spojrzał się w moje oczy i pogładził mój policzek. 
- Tak ? Ja też, ale mniej - zaśmiał się i trzymając mnie mocno wróciliśmy do klubu. Zamówił w barze dużą szklankę wody z lodem i podał mi ja. 
- Pij. 
- Ale po co ? 
- Nie gadaj tylko pij. Do dna. - tak jak kazał zrobiłam. Po czym pomału poszliśmy do wyjścia klubu. Oderwaliśmy mój płaszcz i wyszliśmy. 
- Trzeba powiedzieć dziewczynom, że idę. 
- One już wiedzą, chłopaki im powiedzieli. 
- Och okej - idąc przez tłum zaczęło kręcić mi się strasznie w głowie - Harry, chyba zaraz zemdleje - mówię mu.
- Ale jak ? Teraz ? - spojrzał na mnie przerażony, a ja niespodziewanie straciłam przytomność...

~~~~~~~~~~~~~~~
No hejoł !<3
Dziś już piątek, piąteczek, piątunio. Miłego weekendu i czytania. Mam nadzieje, że rozdział się spodoba. ;D

piątek, 10 kwietnia 2015

Rozdział 15

Obudził mnie smród spalenizny. Przetarłam twarz i podniosłam się. Zobaczyłam Harry'ego, który chyba coś gotował. Wstałam i poszłam w jego kierunku. Stał w fartuszku z supermen'a. Uśmiechnęłam się promiennie i stanęłam obok niego.
- Co robisz ? - spytałam. 
- Śniadanie dla nas -uśmiechnął się, a ja podniosłam z talerza spalone naleśniki. 
- Ty chcesz to zjeść ? - zaśmiałam się -Gdzie jest Sam ? - odłożyłam jedzenie, jeśli tak to można nazwać. 
- W weekendy ma wolne - spojrzał na mnie. 
- Daj ja to zrobię, bo ty nas potrujesz - zaśmiał się i oddał mi szpachelkę. Zdjął fartuszek i usiadł obok na hokerze. Zaczęłam smażyć naleśniki. Postawiłam pełen talerz na barek, jeszcze dżem i zrobiłam jeszcze słodki twaróg. 
- Smacznego - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. 
- Dziękuję i nawzajem - spojrzał na mnie. 
- Jak ty sobie radzisz, kiedy nie ma Sam ? - nałożyłam sobie naleśnika i serek. 
- No w sumie wtedy zjem jakąś kanapkę i coś na mieście. 
- Dobrze, że tu jestem, bo spaliłbyś mieszkanie.
- Dobrze sobie radziłem - zaśmiałam się
- To proszę idź jedz swoje naleśniki - spojrzałam na niego kiedy jedliśmy.
- Chyba wole nie ryzykować - zaśmiałam się. Kiedy skończyliśmy jeść, posprzątaliśmy po śniadaniu i oboje poszliśmy do garderoby. On szykał czegoś, a ja zastanawiałam sie co mam ubrać na ich dzisiejszy koncert. Przeszukałam troche szafy i mam kilka pomysłów, ale nie jestem pewna ich. 
- Harry, w co mam się ubrać ? - spojrzalam na niego. 
- W co chcesz i tak bedziesz świetnie wyglądać - kiedy to powiedział lekko mnie zszokowało, uśmiechnęłam sie promiennie.
- Uwierz mi że ty też - zaśmiał się cicho pod nosem i poprawił do tylu swoje włosy - Musisz mi pomóc . 
- W czym? - spojrzał na mnie. 
- Usiądź - wzięłam komplety i poszłam do łazienki. Ubrałam pierwszy komplet i wyszłam po mału do niego, stanęłam w drzwiach od garderoby i spojrzalam sie na niego. On w tym czasie oderwał wzrok od telefonu - Ten ? 
- Jest fajny - widziałam, że nie był jakoś zainteresowany moja osoba teraz, coś było ważniejsze, ale zaraz zrobimy tak, że zmieni zdanie, wiec poszłam sie przebrać w kolejny i z powrotem wróciłam do niego. 
- Ten ? - zrobiłam pozę jakby modelki.
- No no fajny - i znów ta sama reakcja, wiec wróciłam do łazienki. 
- Czy ten ? - wyszłam pomału, stanęłam w progu drzwi i przygladalam sie jemu. Nie chodzę na tego rodzaju muzyki koncerty i zbytnio nie wiem jak mam się ubrać. Bo chyba mi nie wypada iść na koncert w różowej sukieneczce czy jakieś mini, chociaż jestem pewna, że znajdą się takie dziewczyny, kóte przychodzą tak odstawione jak na jakąś dyskotekę. Ten komplet uważałam za odpowiedni. Chłopak spojrzał na mnie znad telefonu i uśmiechnął się promiennie. 
- Tak, ten jest ekstra...- powiedział prawie szeptem nadal patrząc i lustrując mnie od góry do dołu. 
- To ok, zostaje - powkładałam ubrania z powrotem do szafy, wyprostowałam włosy i zrobiłam troszeczkę mocniejszy makijaż dodając nie za gruba kreskę eyelinerem. Chłopcy musieli być troche wcześniej na hali, aby sie przygotować, dlatego tez zaczęłam sie szykować, a właściwie to juz skoczyłam. Spakowałam potrzebne rzeczy do torebki i czekałam na Harry'ego. Zaraz przyszedł, uśmiechnął sie, złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Zjechaliśmy na dół na parking i wsiedliśmy do Range Rovera.
- Czemu nie jeździsz tym drugim ? - spojrzalam na niego i zapięłam pasy.
- Jeżdżę. To w sumie chyba zależy od mojego humoru. 
- Przewieziesz mnie nim kiedyś ? 
- No jasne, co to za pytanie - uśmiechnął sie.  Wyjechaliśmy z parkingu i pojechaliśmy na hale, gdzie miał odbyć sie koncert. Podjechaliśmy tam, a na zewnątrz stali już ludzie z transparentami " The Fuckers ", mimo tego że koncert zaczyna sie za 3 godziny. Wjechaliśmy z tylu na parking. 
- Tam nie musisz sie zachowywać jak moja żona, większość o tym wie. 
- Wiem - uśmiechnęłam się delikatnie może za sztucznie, ale to dlatego, że chyba podoba mi się to. Lubię udawać jego żonę. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka. Szliśmy długim korytarzem i nagle usłyszałam jakieś śmiechy. To chłopcy. Siedzieli w pokoju, gdzie szykowała ich stylistka. Przywitałam się z każdym i poznałam dziewczynę. 
- Miło mi poznać dziewczynę, która wybrała dla mnie większość ubrań - uśmiechnęłam się promiennie.
- Mi ciebie też miło poznać. Widzę ze podobają ci się ubrania i dobrze w nich wyglądasz. 
- Dziękuje - porozmawiałyśmy jeszcze trochę o mojej garderobie. Dowiedziałam się o zainteresowaniach dziewczyny. Była bardzo ładną dziewczyną. Była wytatuowana i fajnie wyglądało to. Ja jeszcze nie mam ani jednego tatuażu, ponieważ nie odważyłam się jeszcze, ale sądząc po tym jak wygląda Harry i chłopcy czy nawet Lou to chyba da się wytrzymać ten ból. Harry podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
- Mogę wam przerwać i cię gdzieś porwać ? - spytał i spojrzał na dziewczynę. Uśmiechnęła się ona do nas i pokiwała lekko głową.
- I tak muszę zacząć was już szykować, a rozmawiając z Cailin na pewno tego bym nie zrobiła - zaśmiałam się i odwróciłam do chłopaka. Złapał mnie za rękę i zaprowadził mnie na scenę. Hala była duża, ale nie wielkości stadionów piłkarskich. Była jeszcze pusta, ale już mi sie podobało. Dawno nie byłam na żadnym koncercie. Sprzęt już stał na scenie. Podeszłam do gitary,
- Podoba ci sie ? - podszedł od tylu i objął mnie. 
- Tak - uśmiechnęłam się i dotknęłam gitary, na której grał Niall. 
- Mam nadzieje, ze mimo tego, że masz inny gust muzyczny spodoba ci się koncert. 
- Ja też mam taka nadzieje - zeszliśmy pod scenę. 
- Tam bedziesz stała z Lou - pokazuje mi paluszkiem na trybuny, a ja kiwam głowa. Podeszłam do trybun i usiadłam na jednym z krzeseł, a chłopak kucnął miedzy moimi nogami.
- Jesli bedziesz chciała to bedziesz mogła w trakcie wyjść. 
- Okej - uśmiechnęłam się i spojrzałam w jego oczy. Podniósł głowę i kiedy chciał mnie pocałować zawołała go Lou. Wziął mnie na barana i wróciliśmy na tyły sceny. Posadził mnie na kanapie w pokoju, gdzie byli już gotowi chłopcy. Nagle usłyszeliśmy wrzaski i piski, co oznacza, że wpuścili juz fanów. Harry się szykował. 
- A czemu dziewczyn nie ma ? - spytałam ciekawa. 
- Nie mogły, Eleanor pojechała do rodzicow do Manchesteru, a Perrie ma dziś wywiad ze swoim zespołem. 
- Aha, a Sophie ? - spojrzalam na Liama.
- Będzie, tylko że sie troche spóźni. 
- To fajnie - uśmiechnęłam się. Kiedy wszyscy byli już gotowi podeszli z tyłu sceny. Spojrzałam się na Loczka , który przyglądał mi sie kiedy szłam na swoje miejsce. Pomachałam  mu z uśmiechem.
- Poczekaj ! - krzyknął. Odwróciłam sie zanim jeszcze weszłam w tłum. Chłopak przybiegł do mnie - Poczekaj na mnie tu po koncercie, a jeśli nie bedziesz chciała już być na koncercie to idź do pokoju, dobrze ? - spojrzał mi w oczy, a ja pokiwałam głowa i poszłam na swoje miejsce z Lou. Kiedy weszłyśmy światła zgasły. Ludzie zaczęli piszczeć i krzyczeć. Nagle światło poszło na perkusje i tam siedział Zayn, który zaczął grać. Kolejne światło padło na Liama, który grał na gitarze basowej, potem na Niall'a, który grał na gitarze elektronicznej i na Louisa, który grał na klawiszach. Każdy zagrał swoją solówkę. Przy każdym stał jeszcze mikrofon, chyba do pomocy Harry'emu. Ludzie strasznie piszczeli, a szczególnie dziewczyny. Nagle światło padło na Harry'ego, który stał przy statywie i zaczął sie pierwszy utwór "Shadow Moses". Publiczność zaczela szaleć, a ja stałam z Lou i przyglądałam się. Słyszałam juz niektóre kawałki, ale to dlatego, że Luck ich słucha. Harry ma na prawdę niezły głos i chyba zaczęło mi sie coraz bardziej to podobać, ta ich muzyka. Poleciały kolejne piosenki : Sleepwalking, Crooked Young, And The Snakes Start To Sing, Antivist, Hospital for Souls, The Hause Of Wolves, Seen It All Before, a kiedy było "Drown" i "Can You Feel My Heart" podśpiewywałam cicho z nimi.

"Show me love" 
 Pod koniec koncertu zapadła ciemność. Nagle pojawił się sam Harry i zaczęła grać spokojniejsza muzyka. 
- Wiem, że to trochę inna muzyka od naszej, ale liczę, że nie zrazicie się, napisałem tą piosenkę dla pewnej wyjątkowej osoby, która tu jest. Dobrze wiecie, że mam żonę, tak to prawda. Jest cudowną kobietą i to jej właśnie to dedykuje. Cailin to dla ciebie - stałam jak wryta. Zatkało mnie nie wiedziałam jak mam zareagować na to. Lou obieła mnie jedna reke i szepnęła "uśmiechnij sie" i tak zrobiłam słuchając tej muzyki.

You should've known I love you / Powinnaś była wiedzieć, że cię kocham,
But I'll never say it too much / ale nie będę ci o tym mówił zbyt często
Maybe you did turn to get me /  Może zrobiłaś ruch, aby mnie zdobyć
Maybe I'll never know what I done / Może nigdy się nie dowiem co zrobiłem 
Now I'm lost in the distanse / Teraz jestem zagubiony w dystansie między nami
You look at me like a stranger / Patrzysz na mnie jak na nieznajomego
Cause how it looks right now to me / Bo tak to teraz wygląda według mnie
If you're scared of the danger / Jeśli boisz się niebezpieczna
I could've shown you America / Mógłbym pokazać ci Amerykę
All the bright lights in the universe / Wszystkie jasne światła we wszechświecie 
We could have reached the highest heights / Moglibyśmy zaliczyć wszystkie najwyższe szczyty 
A different place, a different life / Inne miejsce, inne życie
Remember that night underneath the stars / Pamiętam tę noc pod gwiazdami, gdy 
For a minute I thought the world was ours / przez minutę myślałem, że świat należy do nas
All you had to do was show me love / Wszystko, co miałaś zrobić, to pokazać mi miłość

Kiedy śpiewał w moich oczach pojawiły sie łzy. Ludzie wyjęli telefony i zaczęli nimi machać do rytmu muzyki. Harry obudził we mnie coś co mnie do niego ciągnęło, obudził we mnie uczucia. Każdego dnia chciałabym widzieć takiego uśmiechniętego i mojego. Chyba się w nim po prostu zakochałam. Z moich oczu płynęło coraz wiecej łez. Kiedy skończyła sie piosenka wszyscy zaczęli klaskać i piszczeć. Chłopcy nagle znikli ze sceny. Pobiegłam za scenę tam gdzie są teraz. Biegłam cała zapłakana i kiedy zobaczyłam Harry'ego podbiegłam do niego i rzuciłam się na niego, obejmując nogami jego biodra a ręce trzymałam na jego policzkach. Pocałowałam go namietnie. Jego dłonie trzymały mnie mocno za uda, abym nie spadła. Całowaliśmy się namietnie nie odrywając się od siebie. Po chwili odsunęłam się, aby złapać oddech i spojrzeć sie na chłopaka.
- Harry, to było cudowne - uśmiechnęłam się i pogłaskałam jego policzek. 
- Ciesze się, że ci się podobało - wytarł mi łzy i mocno przytulił.

*****
Miłego czytania!

piątek, 3 kwietnia 2015

Rozdział 14

Obudził mnie mój nowy telefon. Ktoś dzwonił. Podniosłam głowę i sięgnęłam po telefon, który leżał na stole. Na ekranie pojawił mi sie Niall. Odebrałam.
- Halo - powiedziałam pół przytomna.
- Hej Cailin, co tam ? - mówił radosny. 
- Niall czy ty dzwonisz tylko po to żeby sie spytać "co u mnie" ? - położyłam głowę z powrotem na poduszce. 
- No tak - zaśmiał się. 
- Niall ... - On jest niepoważny, budzi mnie, aby spytać sie "co tam". 
- Nie no, dzwonię po to aby cię zaprosić dziś z Harry'm na grilla do mnie.  Wiem, że Harry ma trochę dziś roboty w studiu, więc jeśli masz ochotę to w tym czasie możesz przyjechać do mnie i pomóc mi przygotować wszystko. Co ty na to ?
- Dobrze, tylko będziesz musiał po mnie przyjechać, nie mam auta. 
- Jasne, nie ma problemu. Będę po ciebie o 15:00, bo pojedziemy jeszcze do sklepu. 
- Ok, to czekam, pa. 
- Do zobaczenia. - rozłaczyłam się i znów próbowałam zasnąć, ale nagle mnie usłyszałam głos Sam. 
- Dzień dobry Cailin, kawy ? - przekręciłam się i spojrzalam na nią. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Usiadłam okryta kołdrą i przyglądałam się starszej brunetce. Była zawsze radosna, widać było że lubi swoją pracę. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Harry, który podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się do niego i wstałam. Złożyłam pościel i zaniosłam ją do sypialni chłopaka. Wróciłam i usiadłam na hokerze obok niego.
O 15:00 Niall po mnie przyjeżdża i jadę do niego, pomóc mu przygotować dzisiejszego grilla. 
- Umm...to dobrze - uśmiechnął się delikatnie. 
- Przyjdziesz ? - spojrzalam na niego i poprawiłam kosmyk moich włosów, który opadł mi na twarz. 
- No jasne.
- To super - uśmiechnęłam sie i zaczęłam jeść moje musli na śniadanie,a chłopak grzanki. 
- Jutro mamy koncert, może masz ochotę pójść z nami ? - spojrzał niepewnym wzrokiem na mnie. 
- Jasne - uśmiechnął sie promiennie i dalej jadł śniadanie. Kiedy ja swoje już skończyłam, wzięłam swojego laptopa i zaczęłam przeglądać internet, bo dawno tego nie robiłam. Było znów mnóstwo naszych zdjeć z wczoraj, a w szczególności te jak sie całujemy. Chciałam zobaczyć też o czym o nas piszą.

"Młody wokalista zespołu The Fuckers i nieznana dotąd dziewczyna po wakacjach w stanach i wyjezdzie do Las Vegas stali się nie rozłączni, ale to może dla tego, że są małżeństwem. Nie wiadomo 
jeszcze czy była to wpadka i kim do końca jest wybranka Styles'a, ale wyglądają na szczęśliwych..." 

I teraz za pewne się zacznie, zaraz dowiedzą sie kim jestem i już życia nie będę mieć, ale chyba dam radę się do tego przyzwyczaić. Niespodziewanie nad soba usłyszałam głos chłopaka. 
- Jade już do studia. Jak bedziesz czegoś potrzebowała, żebym ci przywiózł do Niall'a to daj znać. 
- Dobrze - uśmiechnelam sie, a on pocałował mnie w czoło i poszedł, żegnając sie też z Sam. Odłożyłam laptopa i poszłam do garderoby. Przechodząc przez sypialnie zatrzymałam się w niej, zamykając za soba drzwi. Postanowiłam trochę poszperać w komodzie. Zastanawiałam sie po co mu ona skoro ma garderobę sporych rozmiarów. Podeszłam do niej i otworzyłam najwyżej położoną szufladę. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam . W szyfladzie leżały kajdanki, metalowe i z futerkiem po dwie pary. Jakieś olejki i żele, wielka paczka różnego rodzaju prezerwatyw, baty, wibratory, ale dość dziwny miały kształt, było coś jeszcze, ale nie wiec co to było miały kształt tak jakby jakiegoś pocisku i były one trzy w trzech rozmiarach i jakieś kulki. Nie chciałam nic z tej szafki wyciągać, ani dotykać. Zastanawiało mnie tylko to po co mu to wszystko. Kiedy sobię pomyślałam o Harry'm jak wykorzystuje ten sprzęt to na samą myśl o tym robi mi się strasznie gorąco i serce zaczyna bić mi jeszcze mocniej. Widać, że dba o to, bo cały ten sprzęt był odpowiednio ułożony i każdy miał swoje odpowiednie miejsce. Zamknęłam szufladę. Poszłam do garderoby. Wybierając ciuchy po mojej głowie krążyły różne rzeczy. Czy każda dziewczyna, z która był tego używała ? Czy on lubi bić i kneblować swoje ukochane. Trochę mnie to przerażało, ale za razem podniecało. Po mojej głowie zaczęły krążyć Ubrałam się na luzie, a przygotowałam sobie coś bardziej sexi na wieczór. Poszłam pod prysznic, umyłam się. Wytarłam się i posmarowałem się balsamem o zapachu wanili, ktore uwielbiam. Wysuszyłam włosy i je wyprostowałam. Zrobiłam lekki makijaż i poszłam sie ubrać. Spakowałem potrzebne rzeczy i zaraz usłyszałam dzwonek do drzwi. Był to Niall. Uśmiechnęłam się i przytuliłam go na powitanie. 
- Gotowa ? 
- Tak - zakładam trampki i biorę torbę. Zamykam dom i zjeżdżany windą na dół na parking gdzie wsiadamy do samochodu chłopaka. 
- Jak ci mieszka sie u Harry'ego? 
- Dobrze, śliczne ma mieszkanie.
- No ma fajne. Dziwiliśmy się z chłopakami, że znalazł sam coś takiego fajnego - zaśmiał  się. 
- Czemu ? 
- Wiesz każdemu z nas ktoś pomagał w wyborze, a on sam je wybrał. Mój dom jest troszkę inny. Mieszkam w domku jednorodzinym, z reszta sama zaraz zobaczysz - zatrzymaliśmy sie przy Tesco i poszliśmy zrobić zakupy. Jak zobaczyłam ile chłopak kupuje alkoholu i jedzenia trochę się przestraszyłam. Spakowaliśmy to spokojnie do samochodu, ale to tylko dlatego, że auto było duże, gdyby było mniejsze na pewno by się nie zmieściło. 

Pojechaliśmy do jego domu. Kilkoma turami wnosiliśmy zakupy. Dom był ładnie urządzony, nie należał do małych, ani do tych najwiekszych. Ale jeśli mieszkał w nim sam to i tak za duży, tak samo jak Harry'ego. Poszliśmy do kuchni i zaczęliśmy przyżądać mięso na grilla. Trochę się przy tym pośmialiśmy i pobrudziliśmy.
- Podoba ci się Harry ?- spojrzał na mnie.
- Ale jesteś bezpośredni - zaśmiałam się. 
- Wiem. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciołom mówi się wszystko, nie ? 
- Tak - pokiwałam głową i uśmiechnęłam się. 
- Więc jak ? 
- Nie jest zły - zaśmiałam się i opuściłam głowę, bo moje policzki zaczerwieniły się. Wiadomo, że mi się podoba, tak jak prawie całemu światu. Ale czy na pewno tak samo? Poznałam chłopaka z innych stron niż każda inna fanka. Jeszcze po tym co zobaczyłam w szufladzie jego komody, zaczęłam czuć do niego większe pożądanie. Uważam, że jest niesamowicie przystojny, ale te zabaweczki wzbódziły we mnie ciekawość i nieśmiałość. Niall nagle brudną od przypraw ręką dotknął mojego policzka podnosząc przy tym moja głowę. 
- Podoba ci się...twoje policzki stały się różowe, kiedy o nim wspomniałem - ma racje podoba mi się, ale co mogę na to poradzić. Kiedy widzę go w tych dresach opuszczonych swobodnie na biodrach moje serce zaczyna tak szybko bić jakby miało za chwile wyskoczyć. 
- Ubrudziłeś mnie - zaśmiałam się i wzięłam dotknęłam go swoją brudna dłonią. Kiedy przestaliśmy się nawzajem brudzić kontynuowaliśmy przyżądzanie mięsa. Na początku myślałam, że blondyn ma gosposie jak Harry,  ale nie. Niall sam sobie gotuje, co mnie zaskoczyło. Kiedy przygotowaliśmy mięso, blondyn poszedł odpalić już grilla, aby sie rozgrzał trochę już. Przygotowaliśmy przekąski. Sałatkie, grzanki, chipsy itp. Napoje oraz alkohol wsadziliśmy do lodówki o sporych rozmiarach. Takiej to chyba jeszcze nie widziałam, wyglada jak lodówka z restauracji. Zaczęła się zbliżać 19:00, wiec chłopak poszedł się przebrać. Napisałam do Harry'ego SMS :
Kiedy będziesz ? 
Odpisał dosłownie po chwili :
Już jadę. A co stęskniłaś się ? 
Nic nie odpisałam, wstałam i zobaczyłam ze Niall rozkłada już talerze na tarasie, wiec poszłam do góry sie przebrać. Spięłam włosy i zaczęłam upiększanie. Słyszałam już jakieś głosy na dole. Ubrałam sie i poprawiłam makijaż, rozpuściłam włosy. I wyszłam z łazienki, torbę położyłam w pokoju gościnnym i pokierowałam się w stronę schodów na dół. 

Harry

Zaparkowałem na podjeździe u przyjaciela. Zamknąłem samochód, biorąc z niego tylko zakupy, które kupiłem na grilla. Zapukałam do drzwi i otworzył mi drzwi blondyn. Przywitałem się z nim i podałem mu zakupy. Rozejrzałem się, zacząłem jej szukać.
- Gdzie jest Cailin ? 
- U góry..- usłyszałem tylko to, bo kiedy ją zobaczyłem, zatkało mnie wyglądała ślicznie.  Ten jej uśmiech i ta lekkoś i zgrabność kiedy schodziła. Ona mnie onieśmialała..

Cailin 

Kiedy go zobaczyłam na twarz cisnął mi się uśmiech. Zeszłam po mału schodzić trzymając sie poręczy. Podeszłam do chłopaków stojących i patrzących. 
- Hej - powiedziałam do Harry'ego, a ten sie promiennie uśmiechnął i delikatnie przytulił mnie do siebie. Objęłam go i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. 
- To ja was zostawię, ale długo tu się nie migdalcie - odszedł od nas Niall, a ja spojrzalam na Harry'ego. 
- Wyglądasz ślicznie - powiedział. 
- Dziękuje - na moich policzkach pojawił sie znów róż. Spojrzalam na nasze splecione dłonie i w tedy przypomniały mi sie kajdanki i sprzęty , ktore trzyma w szufladzie od komody. Chłopak mnie obiał w pasie. 
- Chodź, bo bedą sie niecierpliwić - poszliśmy objęci, tacy szczęśliwi i zadowoleni, jakbyśmy byli ze soba, jakby ten ślub był zaplanowany i zrobiliśmy to z miłości do siebie...

Na tarasie siedzieli wszyscy chłopcy i kilka dziewczyn, których nie znałam, ale jak przypuszczam sa to dziewczyny chłopaków. Podeszła do mnie blondynka i dwie brunetki. 
- Cześć jestem Perrie, jestem dziewczyna Zayn'a - uśmiechnśła się i przytulia się ze mna. 
- Cailin...- nie wiedziałam co powiedzieć, ale nagle Harry dokończył
- Jest moją żoną - a wszyscy się zaśmiali.
- Tak - dodałam i spojrzalam na niego. 
- Eleanor, należę do Louisa. 
- A ja jestem Sophie, dziewczyna Liama - przywitałam sie z każda. Wszystkie wydają sie bardzo sympatyczne i liczę, że poznamy sie trochę bliżej. Usiadłyśmy na swoich miejscach, obok swoich parterów. Nagle ktoś jeszcze zadzwonił dzwonkiem. 
- Pewnie to Barbara - powiedział Niall i poszedł otworzyć drzwi. Spojrzalam na Loczka. 
- Kto to ? - szepnęłam.
- Niall z nia kręci..jest fajna - uśmiechnał się. Poznałam kolejną dziewczynę, modelkę. Również bardzo sympatyczna dziewczyna, z reszta kojaże ją trochę z kilku okładek z gazet. Domóweczka sie już bardziej rozkręciła, wypiliśmy trochę alkoholu i zrobiło sie już ciemno. Chłopcy opowiadali różne ciekawe historie z trasy albo gadali na temat nowej płyty. Niall troche się wygłupiał . Pośmialiśmy sie trochę .Wstałam, aby pójść po kolejną butelkę coli i wódki. Ale nagle Harry przyciągnął mnie do siebie, tak że usiadłam na jego kolanach. 
- Gdzie idziesz ? - pyta się mnie.
- Po Alkohol i colę - spojrzalam na niego i uśmiechnęłam się. 
- Może ci już wystarczy tego co ? -poprawił moje kosmyki włosów, ktore opadały mi na twarz - Jadłaś coś prawda ? 
- Tak, kurczaka i kawałek grzanki. 
- Powinnaś jeść więcej. Masz napij się - podał mi szklankę z wodą.
- Ale po co ? 
- Napij się - spojrzalam na niego i przyłożyłam jego szklankę do ust - Do końca - powiedział, a ja tak zrobiłam. Odstawiłam szklankę na stół i spojrzalam się w jego duże zielone oczy. 
- Czemu nie pijesz alkoholu ? - spytałam 
- Pije, ale ktoś musi nas zawieść do domu, a z reszta jutro koncert, a ja bede śpiewał- uśmiechnął sie i pogładził mój policzek. Jedna reke położył na moje nagie uda i pogładził je. Patrzyliśmy się w swoje oczy i nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Nagle przybliżyłam twarz do jego i najpierw delikatnie pocalowalam, a potem pogłębiam go i stał sie bardziej namiętny. Uśmiechnęłam sie i odsunęłam się od niego. Niespodziewanie dziewczyny podgłośniły muzykę i zaciągnęły mnie do tańca. Zaczełam tańczyć i sie śmiać. Poruszałyśmy się w rytm. Mimo, że byłyśmy w piątkę "na parkiecie" to tańczać poruszałyśmy bioderkami jakbyśmy tańczyły z chłopakami, ocierałyśmy się delikatnie o siebie. Chciałyśmy zrobić wrażenie na naszych toważyszach, którzy przyglądali nam się za stołu. Louis'owi cieknęła ślina, kiedy patrzył na Eleanor. Po kolejnych kilku piosenkach moje nogi strasznie mnie już bolały. Stałam się bardziej zmęczona, w końcu i tak była już godzina 3:00, a alkohol też robi swoje. Przestałam tańczyć i usiadłam loczkowi na kolanach. Pocałowałam go i uśmiechnęłam się do niego.
- Jesteś zmęczona ?-szepnął mi na ucho - Może już pojedziemy do domu ? - pokiwałam głowa i wstałam z jego kolan. - Wiecie co my się już zbieramy, Cail jest trochę zmęczona - pogłaskał mnie na dole pleców, uśmiechnęłam się i pożegnałam z każdym. 

Wróciliśmy do domu, wzięłam prysznic, a potem położyłam sie w salonie, tam gdzie aktualnie spałam. Kiedy usłyszałam, że chlopak był juz w sypialni napisałam mu SMS :
Dobranoc Harry :*
Odpisał mi po chwili : 
Dobranoc Cailin, śpij dobrze. 
Odpisałam : 
Ty też :)

*****
Miłego czytania, proszę o komentarze! Wesołych Świąt! xx.