sobota, 14 marca 2015

Rozdział 11

Usiadłam na chwile na kanapie i przetarłam twarz dłońmi. Rozejrzałam sie. Dopiero teraz zauważyłam, że przy wszystkim nie było Sam, ale może to i lepiej. Wstałam i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam gazy i wodę utlenioną. Podeszłam do gabinetu Harry'ego i zapukałam w drzwi.
- Proszę - usłyszałam jego głos. Nacisnęłam na klamkę i weszłam. 
- Harry..- weszłam po mału do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Chłopak siedział i wycierał krew, która ciekła mu z rany. Podeszłam do niego - Daj - odchyliłam jego głowę do tylu. Namoczyłam gazik woda utlenioną i przyłożyłam do rany na łuku brwiowym. Harry lekko syknął z bólu - Spokojnie - uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzalam w jego oczy. Stałam pomiędzy jego nogami. Patrzyliśmy sobie w oczy.  Nasze twarze zaczęły się zbliżać do siebie. Dłonie Harry'ego powędrowały na moje biodra. Dotykaliśmy się nosami i nagle Harry musnął moje usta. Przymknęliśmy oczy i połączyliśmy swoje usta w czułym pocałunku. Był on niesamowity. Harry niesamowicie całuje. Ile by dziewczyna oddała za taki pocałunek. Ile dziewczyn chciałoby tak być całowane jak ja teraz. Och ile on dziewczyn już tak całował. Ile dziewczyn myślało o tym samym podczas tego pocałunku. Ile musiało być potem zawiedzionych, że nie zostaną już tak wiecej pocałowane, bo zaraz będą musiały oddejść. Pewnie ja też będę musiała. Odsunęłam Harry'ego od siebie. 
- Coś nie tak ? - spytał. 
- Nie, po prostu nie możemy tego robić. 
- Dlaczego ? 
- Harry, nie chce potem tego żałować. Nie chce potem ryczeć. Nie chce, już i tak wszystko spieprzyłam. Nie mogę tego wszystkiego pogarszać - odsunęłam sie od niego. 
- Ale czego pogarszać ? - spojrzał na mnie. 
- Harry jeszcze wczoraj spałeś z jakąś dziewczyną. Co teraz my sie prześpimy ? Jutro udamy ze tego nie było. Wyprowadzę się. Po tem rozwód i na koniec zapomnimy o sobie. Nie nie.. Ja tak nie chce - wyszłam z jego pokoju i chciałam pójść do łazienki. 
- Cailin ja nie spałem z tą dziewczyna..Z resztą z tobią...- przerwałam mu. 
- Nie musisz mi się tłumaczyć do cholery ! - nie wiem dlaczego on mnie okłamuje. Przecież i tak nie jesteśmy razem, wiec nic to by nie zmieniło - Lepiej idź pogadaj z twoim adwokatem o rozwodzie - weszłam do łazienki i zamknęłam na klucz drzwi. Nie miałam ochoty na nikogo teraz patrzeć, chciałam pobyć trochę sama ze sobą. Usiadłam pod ścianą i patrzyłam się przed siebie. Muszę znaleść jakieś miejsce, nie mogę tu mieszkać. Muszę zadzwonić do rodziców, spytać się o mojego adwokata. Trzeba tę sprawę rozwiązać jak najszybciej. Wstałam i wyszłam z łazienki. Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę soku. Obrałam się o blat kuchenny i powoli piłam zimny napój. Nagle Harry przyszedł i rzucił na barek kuchenny jakieś papiery. 
- Dzwoniłem do Paul'a. Powiedział, że przez jakiś czas musimy ze soba sie pomęczyć. Ale żebyś była pewna. Masz tu już papiery rozwodowe. Kiedy miną te kilka miesięcy. Weźmiemy rozwód - przyglądałam się mu uważnie. Odłożyłam szklankę i wzięłam teczkę. Otworzyłam ją. Na papierach było napisane " Pozew Rozwodowy ". Coś mnie lekko zakuło w sercu. Nie powinnam tego czuć. Przeciesz to nie możliwe. Nie znam nawet tego chłopaka, nie mogę nic do niego czuć. Z resztą miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Nie istnieje, prawda ? Zamknęłam teczkę i odłożyłam ją. Spojrzalam sie na zielonookiego. 
- Teraz jesteś zadowolona ? 
- Tak - czemu to mowię, skoro moje serce krzyczy " nie ! ". 
- Musimy jeszcze trochę poudawać " nasze małżeństwo ", ale wydaje mi sie, że to nie będzie aż tak ciężkie i trudne. Chyba trochę mnie jeszcze lubisz ? - uśmiechnęłam się delikatnie do niego, ale on nie odwzajemnił uśmiechu . Stał po prostu na przeciwko mnie i przyglądał się. 
- Chyba tak. Zadzwonię do rodziców, mieli mi załatwić adwokata. Powiem mu o wszystkim. 
- Jasne. Dobra ide do gabinetu. Jeśli coś będziesz potrzebowała daj znać. Czuj się jak u siebie. - no i zniknął mi z oczu. Usiadłam na hokerze i oparłam łokcie o blat a twarz o dłonie. Westchnęłam. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do rodziców. Porozmawiałam z nimi na temat adwokata i tego rozwodu. Nie byli zbytnio zachwyceni faktem, że będę musiała przez jakiś czas udawać, ale i tak musieli się z tym pogodzić. 

Harry 

Usiadłem na keśle przy moim biurku. O co jej kurwa chodzi z tą laską. Przecież ona przyszła z Niall'em. Wybrałem numer i zadzwoniłem do niego by spytać o jutrzejsze spotkanie na temat nowej płyty. 
- Siema jutro mamy to spotkanie w studiu ? 
- Siema, tak. Będziemy gadać o nowej płycie. Nie wiem szczerze jak ona będzie wyglądać. Musimy wymyślić coś nowego, coś innego stary. 
- Wiem, ale jeszcze zbytnio o tym nie myślałem. 
- A jak tam Cailin ? Małżeństwo kwitnie ? - zaśmiał się cicho. 
- Zamknij sie - też się zaśmiałem - Dziś dzwoniłem do adwokata i składałem pozew o rozwód. 
- Serio ? To szybko się to skończy. 
- Paul kazał nam ze soba jeszcze pobyć trochę. Mówi, że jeśli weźmiemy teraz ten rozwód to źle to wpłynie na zespół. Wiec puki co będziemy udawać. Kurwa Niall, ale ona mnie nie nawidzi, jak ma ze mną w takim razie spędzić czas..
- Serio ? - zaśmiał sie - Co zrobiłeś jej ? 
- No właśnie chodzi o to że nic. Jest chyba wkurwiona za tą laskę co przyprowadziłeś do mnie. Myśli że przeleciałem ją po niej. Sorry, ale chyba aż takim chujem nie jestem. 
- Uuu.. Sorry stary. Nie wiedziałem, że może się tak to skończyć..

Cailin 

Chciałam pójść do Harry'ego powiedzieć mu, że jestem już umówiona na jutro z moim adwokatem, ale zatrzymała mnie jego rozmowa z Niall'em. Przyłożyłam ucho do drzwi i nasłuchiwałam.
- Kurwa Niall, ale ona mnie nie nawidzi, jak ma ze mną w takim razie spędzić czas.No właśnie chodzi o to że nic. Jest chyba wkurwiona za tą laskę co przyprowadziłeś do mnie. Myśli że przeleciałem ją po niej. Sorry, ale chyba aż takim chujem nie jestem. - To Niall przyprowadził tą dziewczynę do jego pokoju ? Boże jaką ja jestem idiotką. Obwiniałam go i oskarżałam o takie rzeczy. 
- Niall ja chyba coś do niej...- niestety nie usłyszałam końcówki, bo przewróciłam się przez przypadek na donice z kwiatem, która stała przed gabinetem.
- Cholera - szepnęłam pod nosem.
- Niall, czekaj oddzwonię do ciebie. - podniosłam się i zaczęłam podnosić doniczkę. - Co się stało ? - spytał kiedy wyszedł z gabinetu przyglądał mi się i bałaganowi, który zrobiłam. 
- Nic nic, chciałam ci tylko powiedzieć, że mam jutro spotkanie z moim adwokatem - spojrzalam na niego. Przyglądał mi się uważnie. Spojrzalam na siebie i dopiero teraz zauważyłam, że koszulka mi się podwinęła i widać mi majtki. Zaczerwieniłam się i poprawiłam ją. 
- Aha, okej. - nagle dostał SMS. Spojrzał na telefon, a potem na mnie. - Paul pisze, że masz jutro ze mną pojechać na próbę. 
- Och no okej. 
- Pisze, że mamy się pokazywać częściej razem publicznie. 
- No dobrze.
- O której masz jutro spotkanie z adwokatem?
O 12:00, ale wy nie macie próby ? 
- Mamy na 13:00. Chyba zdążymy z tym w godzinę ? 
- Raczej tak. Chcesz iść ze mną ? - serio będzie poświęcał ten czas mi ? Mimo tego, że zachowałam się tak w stosunku do niego i jeszcze obwiniałam go. 
- No tak, nie możesz siedzieć z obcym mężczyzną sama - uśmiechnęłam sie delikatnie. Troszczy się o mnie. 
- Okej, to ja idę położyć się już. Do jutra. Dobranoc. 
- Dobranoc - poszłam w kierunku salonu. Odwróciłam sie by na niego jeszcze spojrzeć. Cały czas patrzył jak odchodzę od niego. Uśmiechnęłam się i odwzajemnił go. Poszłam do salonu, pościeliłam i położyłam. Hmmm jego słowa nie mogą wylecieć z mojej głowy. Co chciał powiedzieć ? Chyba się w niej .. Czemu nie dokończył ? Bo kretynka ja musiała sie przewrócić n cholerny wazon. Czy kiedyś się dowiem o co mu chodziło ? Bo chyba nie jest możliwe, żeby się we mnie zakochał. Przymknęłam oczy. Myślałam o tym dzisiejszym pocałunku. Co by było gdybym zgodziła posunąć się dalej ? Nie, nie mogę tak myśleć...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ;D Przepraszam, zę dopiero dziś dodaje, ale nie miałam dostępu do komputera ;ccc. Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba i czekam na więcej komentarzy. Buziaczki ;**

3 komentarze:

  1. Na taki rozdział czekałam! Jest cudowny. Myślę, że w końcu się ogarną i z tym rozdziałem to nie jest na poważnie. Również dobrze się stało, że cała akcja z tą dziewczyną się wyjaśniła. Liczę na to, że w końcu zaczną się zachowywać jak przyjaciele?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu tak szybko rozwód?! Ehh... Ale i tak ide o zakład że jeszcze będą razem. Wkońcu Harry coś do niej czuje z tego co sie domyślam ;) Rozdział super na cos takiego czekałam. Czekam na nexta i życzę wenyy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeeej! Tu twoja najwierniejsza fanka Cam, tak się składa, że nie czytałam tego rozdziału i się zakochałam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam na kolejny kochanie ty moje xxxx.

    OdpowiedzUsuń