- Dzien Dobry Sam - spojrzałam na nią, usiadłam na hokerze, a głowę oparłam o dłoń.
- Ooo witaj Cailin, jak się spało ?
- Chyba dobrze, lecz teraz czuje się tragicznie. Masz może jakieś tabletki przeciwbólowe. - uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Oczywiście jużci daje - kobieta sięgnęła po tabletkę i szklankę z wodą. Podała mi je. A kiedy zażyłam tabletkę spojrzałam się na Harry'ego, który jeszcze spał. Jego włosy były rozczochrane. Wyglądał niesamowicie. Zasnawiało mnie jakim cudem w ogóle tak szybko przyjechał do tego klubu i jak się dowiedział, że w nim jestem.
- Jesteś może głodna ? -spytała kobieta.
- Nie dziękuję, strasznie się źle czuje.
- To kac kochanie - dodała .
- Wiem, ale jeszcze nie miałam aż tak mocnego.
- kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Tak..- zaśmiałyśmy się oby dwie, przez co obudziłyśmy chłopaka. Loczek zaczął się kręcić i po chwili otworzył oczy. Rozejrzał się, wyciągnął i kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Szczerze mi nie było za wesoło, ale kiedy zobaczyłam ten piękny jego uśmiech odwzajemniłam go.
- Jak się czujesz ? - spytał wstając i idąc w moim kierunku.
- Beznadziejnie - odpowiedziałam, a on się zaśmiał. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Nie powinnaś tyle pić alkoholu..
- A ty nie powinnieneś mnie zdradzać. - nagle spojrzał się na mnie z wielkimi oczami potem na Sam i z powrotem na mnie.. Kużwa . Zapomniałam, że nie jesteśmy tu sami. Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić.
- Nie zdradzam cię.. Nadin to moja przyjaciółka, a że akurat byliśmy w tym samym mieście to się spotkaliśmy.
- Mhymm..
- Jednak nadal uważam, że przesadziłaś wczoraj z alkoholem.
- Wiem i co z tego ? Przynajmniej się dobrze bawiłam. W ogóle jak ty mnie znalazłęś i to jeszcze tak szybko dojechałeś ?
- Wracałem właśnie do Londynu, mam odpowiedni program i wiem gdzie jesteś.
- Czyli mnie śledzisz ?
- Nie ..To znaczy, mogę sprawdzić gdzie w danym momencie jesteś.
- Ale to jest śledzenie Harry. Naruszasz moją strefę prywatną.
- Oj już tak tego nie wyolbrzymiaj. - usiadł obok mnie na hokerze. Jestem zdenderwowana. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie.
- Nie możesz tego robić, nie jestem twoją własnością.
- W pewnym sensie jesteś, w końcu jesteś moją żoną.
- Ale nie masz prawa mnie śledzić ! - strasznie mnie zdenerwował, wstałam z hokeru i poszłam do jego gabinetu. Było to chyba jedyne miejsce, w którym mogłam się uspokoić. Usiadłam na jego fotelu, podkuliłam nogi,odchyliłam głowę do tyłu i przyknęłam oczy. Jeju tak bardzo źle się czuję, a Harry działa jeszcze mi na nerwach. Po co on w ogóle mnie śledzi, czy ja sprawdzam gdzie on aktualnie jest? Te zdjęcia z tą blondynką zobaczyłam przypadkiem, więc tego nie może uznać za śledzenie. Nagle moje myśli przewrwał dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Ujrzałam Harry'ego.
- Szukałem cię..- mówi cicho po czym wchodzi do pokoju zamykając za sobą drzwi. Siada na przeciwko mnie za biurkiem i przygląda się mi.
- Trzeba było użyć swojego programu w komórce i mnie znaleść, przecież nie raz już to robiłeś.
- Oj daj już spokój, po co drążysz ten temat.
- Bo to jest nienormalne Harry. W ogóle po co masz taki program, śledzisz kogoś jeszcze innego ? - pokiwał głową - To czemu tylko mnie śledzisz ?
- Dbam o twoje bezpieczeństwo.
- Harry ja mam już 19 lat. Potrafię zadbać o swoje bezpieczeńswto.
- Wiem, ale wolę być pewien.
- Ach...- schowałam twarz w dłonie - Dobra skończmy ten temat już..
- Cail, ja na prawdę po prostu chce o ciebie zadbać, jak prawdziwy mąż.
- Dziękuję Harry, ale czy twój tata śledzi twoją mamę ? - spojrzałam na niego.
- Nie wiem..
- Dobra nie ważne..- siedzielismy chwile w ciszy. Harry rozglądał się po pomieszczeniu jakby znajdował się w nim poraz pierwszy, po czym spojrzał na mnie.
- Jadę do studia, jedziesz ze mną ?
- Nie, źle się czuję...
- Okej..- wstał i szedł w kierunku drzwi.
- Harry...- zatrzymałam go, chłopak się odwrócił i spojrzał w moim kierunku.
- Tak ?
- Czy mogę pójść się położyć w twojej stypialni ?
- Jasne, to co moje to i twoje - uśmiechnął się delikatnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Chłopak wyszedł a ja znów oparłam głowę i przymknęłam oczy. Tabletka jeszcze nie zaczęła działać.. Muszę się zaraz położyć, sen jest lekiem na wszytko. Może w końcu mi przejdzie. Wstałam i poszłam do sypialni chłopaka. Zrzuciłam wszystkie ozdobne poduszki,narzutkę, zasłoniłam okna długimi kotarami i położyłam się do łóżka. Było starsznie wygpodnie,a kiedy twarz przytuliłam do poduszki czułam zapach loczka, który przesiąkł na nie, uwielbiam ten zapach, uwielbiam całego Harry'ego, lecz czasem mnie denerwuje. Kiedy zamknęłam oczy od razu usnęłam.
Obudziłam się przez delikatne pocałunki na ramionach. Przekręciłam się i ujrzałam Harry'ego. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Wstawaj Cailin.. - szeptał
- Ile spałam ? -spyutałam i przetarłam oczy.
- Jest już 20:00, spałaś ponad 7 godzin.
- Och.. A kiedy przyjechałeś ? - spojrzałam w jego piękne zielone, hipnotyzujące oczy.
- Jakieś pięć godzin temu.
- Trezba było mnie obudzić wcześniej.
- Nie..Nie chciałem tego, mam tylko nadzieję, że już się lepiej czujesz ?
- Tak, o wiele lepiej. - uśmiecham się i siadam tak, że jesteśmy oczami na tej samej wysokości.
- Moze masz ochotę na małą wycieczkę ?
- O tej porze ?
- Tak - uśmiechnął się.
- Czemu nie - odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze, to zacznij się szykować. Jak będziesz gotowa daj mi znać, będę siadział w gabinecie, muszę zerobić jeszcze kilka rzeczy.
- Jasne. - chłopak wyszedł a ja wstałam i poszłam do garderoby, potem pod prysznic, pomalowałam się delikatnie, włosy rozczesałam i puściłam luźno i się ubrałam. Wyszłam do chłopaka.
- Jestem gotowa. - oznajmiłam . Harry wstał od biórka i zaraz znalazł się obok mnie. Pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się delikatnie.
- Wyglądasz ślicznie z resztą jak zawszę - nachylił się i musnął delikatnie moje usta swoimi. Splutł nasze paluszki - Chodź - pomału szliśmy w stronę drzwi od domu. Chłopak tylko po drodze zbierał potrzebe rzeczy, narzucił na siebie swój płaszyk, a sztyblety miał już na sobie. Zjechaliśmy na doł windą do garażu, gdzie stały jego samochody.
- Chcesz jechać tym Audi R8 ? - spojrzał na mnie i pokazał mi auto.
- A masz ochotę ?
- Jeśli tylko chcesz. - pokiwałam głową. Uśmiechnął się do mnie promiennie i otworzył mi drzwi od samochodu. Zapięłam pasy, a on wsiadł zaraz obok. Kiedy odpalił go usłyszałam ryk samochodu. Uwielbiam ten dźwięk..Strasznie byłam podekscytowana tym. Wyjechaliśmy z garażu i właczyliśmy się w ruch.
- A gdzie jedziemy ?
- Zobaczysz - uśmiechnął się, ale jego wzrok nie odrywał się od przedeniej szyby.Kiedy wyjechaliśmy na trase poza centrum chłopak przyspieszył co mi się bardzo podobało. Jechaliśmy przez jakiś czas, a ja próbowałam zgadnąc gdzie jedziemy. Byłam strasznie ciekawa. Żadko kto mi robi niespodzianki. Nagle chłopak zawraca i wraca z powrotem do miasta.
- Co robisz ? - pytam zaskoczona.
- Chciałem cię przewieść trochę tym samochotem, bo niespodzianka jestbtrochę bliżej niż myślisz. Kiedy dojeżdzamy na miejsce, wjedża na parkink, zaraz znajduje się przy nas chłopak, który otwiera mi drzwi,a potem bierze kluczyki od Harry'ego i odstawia samochód na parking. Chłopak mnie obejmuje i wchodzimy do budynku, wieżdżamy windą na samą górę i teraz już wiem gdzie jestem. Jesteśmy w Sky Garden. Nigdy tu jeszcze nie byłam, bo bardzo ciężko dostać tu wolny stolik. Mój uśmiech stał się szeroki. Nie wiedziałam gdzie mam się patrzeć, to miejsce było przecudowe. Usiedliśmy przy stoliku przy oknie dzięki czemu mogłam patrzeć na piękną panoramę Londynu. Zaraz Kelner przyniósł nam karte menu. Zamówiłam sobieszklankę zimnej wody z cytryną i sałatkę z kurczakiem, a Harry steka z grilowanymi ziemniaczkami i kawę.
- I jak podoba się ? - spytał ciekawy .
- Tak, bardzo, jeszcze tu nie byłam, ciężko jest tu dostać miejsce.
- Zależy komu kochanie - uśmiecha się zadziornie i spogląda na mnie.
- No tak, bo Harold może wszytsko - zaśmiałam się. Chłopak chwile przyglądał mi się.
- Jesteś jeszcze na mnie zła ? - spytał.
- Nie.. - uśmiechnęłam się. Zarz przyszły nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Sałatka była przepyszna, czuć było, że jest świeża i dopiero co robiona. Zjadłabym ją całą gdyby nie to, że dziś gorzej się czuje i nie mam zbytnio apetytu. Dopijam moją szkolnkę wody.
- Dziękuję, było pyszne. - chłopak wyciera usta i spoglada na mnie.
- Przecież ty proaktycznie nic nie zjadłaś ?
- Przepraszam, ale nie mam dziś apetytu. Wiesz dobrze, że nie czuje się rewelacyjnie, ale jeśli będzie można to ją wezmę na wynos po jest przepyszna.
- Cailin, musisz jeść.
- Wiem Harry..
- Następnym razem nie odejdziesz od stołu do puki nie zjesz do końca.
- Czy to jest groźba ? - spojrzałam sie na niego z uśmiechem, a on go odwzajemnił.
- Żona musi się słuchać męża, kochanie - kiwam głową. Po około godzinie wracamy do domu. Jestem zmeczona, więc od razu przebieram się w piżamę i kładę się w salonie na swoim miejscu, chociaższczerze mówiąc wolałabym w łóżku chłopaka, ponieważ jest strasznie wygodne. Postanowiłam napisać Harry'emu SMS.
****************************
Miłego czytania ! ;D
- Oczywiście jużci daje - kobieta sięgnęła po tabletkę i szklankę z wodą. Podała mi je. A kiedy zażyłam tabletkę spojrzałam się na Harry'ego, który jeszcze spał. Jego włosy były rozczochrane. Wyglądał niesamowicie. Zasnawiało mnie jakim cudem w ogóle tak szybko przyjechał do tego klubu i jak się dowiedział, że w nim jestem.
- Jesteś może głodna ? -spytała kobieta.
- Nie dziękuję, strasznie się źle czuje.
- To kac kochanie - dodała .
- Wiem, ale jeszcze nie miałam aż tak mocnego.
- kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Tak..- zaśmiałyśmy się oby dwie, przez co obudziłyśmy chłopaka. Loczek zaczął się kręcić i po chwili otworzył oczy. Rozejrzał się, wyciągnął i kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Szczerze mi nie było za wesoło, ale kiedy zobaczyłam ten piękny jego uśmiech odwzajemniłam go.
- Jak się czujesz ? - spytał wstając i idąc w moim kierunku.
- Beznadziejnie - odpowiedziałam, a on się zaśmiał. Podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
- Nie powinnaś tyle pić alkoholu..
- A ty nie powinnieneś mnie zdradzać. - nagle spojrzał się na mnie z wielkimi oczami potem na Sam i z powrotem na mnie.. Kużwa . Zapomniałam, że nie jesteśmy tu sami. Nadal nie mogę się do tego przyzwyczaić.
- Nie zdradzam cię.. Nadin to moja przyjaciółka, a że akurat byliśmy w tym samym mieście to się spotkaliśmy.
- Mhymm..
- Jednak nadal uważam, że przesadziłaś wczoraj z alkoholem.
- Wiem i co z tego ? Przynajmniej się dobrze bawiłam. W ogóle jak ty mnie znalazłęś i to jeszcze tak szybko dojechałeś ?
- Wracałem właśnie do Londynu, mam odpowiedni program i wiem gdzie jesteś.
- Czyli mnie śledzisz ?
- Nie ..To znaczy, mogę sprawdzić gdzie w danym momencie jesteś.
- Ale to jest śledzenie Harry. Naruszasz moją strefę prywatną.
- Oj już tak tego nie wyolbrzymiaj. - usiadł obok mnie na hokerze. Jestem zdenderwowana. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie.
- Nie możesz tego robić, nie jestem twoją własnością.
- W pewnym sensie jesteś, w końcu jesteś moją żoną.
- Ale nie masz prawa mnie śledzić ! - strasznie mnie zdenerwował, wstałam z hokeru i poszłam do jego gabinetu. Było to chyba jedyne miejsce, w którym mogłam się uspokoić. Usiadłam na jego fotelu, podkuliłam nogi,odchyliłam głowę do tyłu i przyknęłam oczy. Jeju tak bardzo źle się czuję, a Harry działa jeszcze mi na nerwach. Po co on w ogóle mnie śledzi, czy ja sprawdzam gdzie on aktualnie jest? Te zdjęcia z tą blondynką zobaczyłam przypadkiem, więc tego nie może uznać za śledzenie. Nagle moje myśli przewrwał dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłam głowę i otworzyłam oczy. Ujrzałam Harry'ego.
- Szukałem cię..- mówi cicho po czym wchodzi do pokoju zamykając za sobą drzwi. Siada na przeciwko mnie za biurkiem i przygląda się mi.
- Trzeba było użyć swojego programu w komórce i mnie znaleść, przecież nie raz już to robiłeś.
- Oj daj już spokój, po co drążysz ten temat.
- Bo to jest nienormalne Harry. W ogóle po co masz taki program, śledzisz kogoś jeszcze innego ? - pokiwał głową - To czemu tylko mnie śledzisz ?
- Dbam o twoje bezpieczeństwo.
- Harry ja mam już 19 lat. Potrafię zadbać o swoje bezpieczeńswto.
- Wiem, ale wolę być pewien.
- Ach...- schowałam twarz w dłonie - Dobra skończmy ten temat już..
- Cail, ja na prawdę po prostu chce o ciebie zadbać, jak prawdziwy mąż.
- Dziękuję Harry, ale czy twój tata śledzi twoją mamę ? - spojrzałam na niego.
- Nie wiem..
- Dobra nie ważne..- siedzielismy chwile w ciszy. Harry rozglądał się po pomieszczeniu jakby znajdował się w nim poraz pierwszy, po czym spojrzał na mnie.
- Jadę do studia, jedziesz ze mną ?
- Nie, źle się czuję...
- Okej..- wstał i szedł w kierunku drzwi.
- Harry...- zatrzymałam go, chłopak się odwrócił i spojrzał w moim kierunku.
- Tak ?
- Czy mogę pójść się położyć w twojej stypialni ?
- Jasne, to co moje to i twoje - uśmiechnął się delikatnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech. Chłopak wyszedł a ja znów oparłam głowę i przymknęłam oczy. Tabletka jeszcze nie zaczęła działać.. Muszę się zaraz położyć, sen jest lekiem na wszytko. Może w końcu mi przejdzie. Wstałam i poszłam do sypialni chłopaka. Zrzuciłam wszystkie ozdobne poduszki,narzutkę, zasłoniłam okna długimi kotarami i położyłam się do łóżka. Było starsznie wygpodnie,a kiedy twarz przytuliłam do poduszki czułam zapach loczka, który przesiąkł na nie, uwielbiam ten zapach, uwielbiam całego Harry'ego, lecz czasem mnie denerwuje. Kiedy zamknęłam oczy od razu usnęłam.
Obudziłam się przez delikatne pocałunki na ramionach. Przekręciłam się i ujrzałam Harry'ego. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Wstawaj Cailin.. - szeptał
- Ile spałam ? -spyutałam i przetarłam oczy.
- Jest już 20:00, spałaś ponad 7 godzin.
- Och.. A kiedy przyjechałeś ? - spojrzałam w jego piękne zielone, hipnotyzujące oczy.
- Jakieś pięć godzin temu.
- Trezba było mnie obudzić wcześniej.
- Nie..Nie chciałem tego, mam tylko nadzieję, że już się lepiej czujesz ?
- Tak, o wiele lepiej. - uśmiecham się i siadam tak, że jesteśmy oczami na tej samej wysokości.
- Moze masz ochotę na małą wycieczkę ?
- O tej porze ?
- Tak - uśmiechnął się.
- Czemu nie - odwzajemniłam uśmiech.
- Dobrze, to zacznij się szykować. Jak będziesz gotowa daj mi znać, będę siadział w gabinecie, muszę zerobić jeszcze kilka rzeczy.
- Jasne. - chłopak wyszedł a ja wstałam i poszłam do garderoby, potem pod prysznic, pomalowałam się delikatnie, włosy rozczesałam i puściłam luźno i się ubrałam. Wyszłam do chłopaka.
- Jestem gotowa. - oznajmiłam . Harry wstał od biórka i zaraz znalazł się obok mnie. Pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się delikatnie.
- Wyglądasz ślicznie z resztą jak zawszę - nachylił się i musnął delikatnie moje usta swoimi. Splutł nasze paluszki - Chodź - pomału szliśmy w stronę drzwi od domu. Chłopak tylko po drodze zbierał potrzebe rzeczy, narzucił na siebie swój płaszyk, a sztyblety miał już na sobie. Zjechaliśmy na doł windą do garażu, gdzie stały jego samochody.
- Chcesz jechać tym Audi R8 ? - spojrzał na mnie i pokazał mi auto.
- A masz ochotę ?
- Jeśli tylko chcesz. - pokiwałam głową. Uśmiechnął się do mnie promiennie i otworzył mi drzwi od samochodu. Zapięłam pasy, a on wsiadł zaraz obok. Kiedy odpalił go usłyszałam ryk samochodu. Uwielbiam ten dźwięk..Strasznie byłam podekscytowana tym. Wyjechaliśmy z garażu i właczyliśmy się w ruch.
- A gdzie jedziemy ?
- Zobaczysz - uśmiechnął się, ale jego wzrok nie odrywał się od przedeniej szyby.Kiedy wyjechaliśmy na trase poza centrum chłopak przyspieszył co mi się bardzo podobało. Jechaliśmy przez jakiś czas, a ja próbowałam zgadnąc gdzie jedziemy. Byłam strasznie ciekawa. Żadko kto mi robi niespodzianki. Nagle chłopak zawraca i wraca z powrotem do miasta.
- Co robisz ? - pytam zaskoczona.
- Chciałem cię przewieść trochę tym samochotem, bo niespodzianka jestbtrochę bliżej niż myślisz. Kiedy dojeżdzamy na miejsce, wjedża na parkink, zaraz znajduje się przy nas chłopak, który otwiera mi drzwi,a potem bierze kluczyki od Harry'ego i odstawia samochód na parking. Chłopak mnie obejmuje i wchodzimy do budynku, wieżdżamy windą na samą górę i teraz już wiem gdzie jestem. Jesteśmy w Sky Garden. Nigdy tu jeszcze nie byłam, bo bardzo ciężko dostać tu wolny stolik. Mój uśmiech stał się szeroki. Nie wiedziałam gdzie mam się patrzeć, to miejsce było przecudowe. Usiedliśmy przy stoliku przy oknie dzięki czemu mogłam patrzeć na piękną panoramę Londynu. Zaraz Kelner przyniósł nam karte menu. Zamówiłam sobieszklankę zimnej wody z cytryną i sałatkę z kurczakiem, a Harry steka z grilowanymi ziemniaczkami i kawę.
- I jak podoba się ? - spytał ciekawy .
- Tak, bardzo, jeszcze tu nie byłam, ciężko jest tu dostać miejsce.
- Zależy komu kochanie - uśmiecha się zadziornie i spogląda na mnie.
- No tak, bo Harold może wszytsko - zaśmiałam się. Chłopak chwile przyglądał mi się.
- Jesteś jeszcze na mnie zła ? - spytał.
- Nie.. - uśmiechnęłam się. Zarz przyszły nasze zamówienie i zaczęliśmy jeść. Sałatka była przepyszna, czuć było, że jest świeża i dopiero co robiona. Zjadłabym ją całą gdyby nie to, że dziś gorzej się czuje i nie mam zbytnio apetytu. Dopijam moją szkolnkę wody.
- Dziękuję, było pyszne. - chłopak wyciera usta i spoglada na mnie.
- Przecież ty proaktycznie nic nie zjadłaś ?
- Przepraszam, ale nie mam dziś apetytu. Wiesz dobrze, że nie czuje się rewelacyjnie, ale jeśli będzie można to ją wezmę na wynos po jest przepyszna.
- Cailin, musisz jeść.
- Wiem Harry..
- Następnym razem nie odejdziesz od stołu do puki nie zjesz do końca.
- Czy to jest groźba ? - spojrzałam sie na niego z uśmiechem, a on go odwzajemnił.
- Żona musi się słuchać męża, kochanie - kiwam głową. Po około godzinie wracamy do domu. Jestem zmeczona, więc od razu przebieram się w piżamę i kładę się w salonie na swoim miejscu, chociaższczerze mówiąc wolałabym w łóżku chłopaka, ponieważ jest strasznie wygodne. Postanowiłam napisać Harry'emu SMS.
Dziękuję za niesamowity wieczór i przepraszam za moje zachowanie wczoraj.
Odpisał:
Nie ma za co, cała przyjemnośc po mojej stronie. Nie przepraszaj mnie za nic i pamiętaj nie bądź zazdrosna. Jesteś jedyną, na której mi zależy.
Kiedy to napisał uśmiechnęłam się promiennie i odpisałam tylko :
Dobranoc ;*
A on :
Miłych snów .
Odłożyłam telefon i zaraz usnęłam.****************************
Miłego czytania ! ;D