Luck, jest moim chłopakiem od momentu, kiedy szukałam jakiegoś internatu lub domu, gdzie będę mogła zamieszkać. Wyprowadziłam się z mojego rodzinnego miasta, aby pójść do lepszego Liceum, a potem na dobre studia. Wszystko opłacają mi moi rodzice. Moja mama ma otwarte kwiaciarnie, jest ich trochę, a mój tata jest szefem jakieś firmy budowlanej. Mimo, że teraz nie pracuje po liceum mam zamiar zacząć pracować już na siebie, nie chce obciążać moich rodziców, którzy i tak twierdzą, że ja na razie mam się uczyć, a oni już o wszystko zadbają. Luck przygarnął mnie do swojego domu, a może raczej mini villi z basenem, niedaleko szkoły. Chodzi on do tej samej co ja, tylko że do innej klasy. Jest bardzo popularny w końcu to kapitan drużyny koszykarskiej. Wszyscy go lubią i chcą się z nim zadawać, może też dlatego, że jest bogaty? Jest równie zabawny jak i inteligentny i to mi się w nim podoba. Powiem szczerze, że nie wiem jakim cudem jesteśmy razem, ponieważ byłam cichą myszką, a jak to chłopcy lubią popatrzeć na " dobre laski ". Mimo to uwielbiam go, można powiedzieć, że kocham. Ale to chyba za dużo powiedziane. Jestem inna niż wszystkie dziewczyny ze szkoły. One ubierają się dość elegancko, a ja zwyczajnie. Wiem dobrze, że Luck kocha mnie właśnie za to, że jestem sobą, mimo tego, że kręcę się w ich towarzystwie i dalej nie chce nic zmienić. Dziś są urodziny Luck'a, ale mimo to dalej ubrałam jeansy i ulubione tomsy Idąc przez szkołe Luck co chwile, albo się z kimś wita, albo składają jemu życzenia. Idziemy do naszych przyjaciół, którzy stoją przy Luck'a szafce. Podchodzimy i witamy się ze wszystkimi.
- No no.. rozumiem, że dziś szykuje się niezła impreza u ciebie ?- spytał Jon, najlepszy przyjaciel mojego chłopaka.
- Tak, będzie. Mam nadzieje, że tym razem moje auto nie zostanie rozwalone. - zaczęli się śmiać. Na ostatniej imprezie, która również była u nas. Ktoś wsiadł po pijaku w jego mercedesa i wjechał w wielkie drzewo, które stało niedaleko, a potem jeszcze w jego dom. Ale jak to jest być rozpieszczonym jedynakiem, tatuś kupił mu lamborghini. To trzeba mieć szczęście, aby rodzice byli aż tak bogaci jak jego.
- Ja już pójdę, zaraz zaczynają się lekcje, a ja jeszcze nie byłam przy swojej szafce. - oznajmiłam.
- Dobrze, będę czekał na ciebie po tej lekcji.
- Okey - uśmiechnęłam się do niego i musnęłam jego policzek. Idąc w stronę mojej szafki jeszcze się do niego odwróciłam i pomachałam mu, a on się uśmiechnął i przesłał mi całusa. Kiedy doszłam do szafki, wyciągnęłam potrzebne książki i poszłam pod sale, gdzie zaraz miała się rozpocząć moja pierwsza lekcja. Na korytarzu spotkałam moje dwie przyjaciółki Madison i Nicole. Zaczęłyśmy rozmawiać na temat dzisiejszej imprezy.
O godzinie 14:00 zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klas i kierowali się do wyjścia z budynku. Ja wraz z Madison i Nicole pomału szłam do szafek odłożyć książki. Idąc nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i chwile potem byłam w górze. Wiedziałam dobrze, że to Luck, odwrócił mnie i pomału stawiając na ziemie pocałował mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie i odwzajemniłam jego pocałunek.
- Jedziemy ?- spytał.
- Tak tylko odłożę książki. - podeszliśmy do mojej szafki i odłożyłam i zabrałam co mi potrzebne. - To do potem dziewczyny, czekam na was, pa - pożegnałam się z przyjaciółkami i pojechałam z Luck'iem do domu. Jeśli chodzi o moje przyjaciółki to wiem, że Luck nie ma nic do nich i zawsze jak są jakieś imprezy to też je zaprasza, bo wie, że są to moje najlepsze przyjaciółki i szanuje to. Po drodze zajechaliśmy do sklepu po zakupy i zaczęliśmy szykować dom na imprezę. Kiedy wszystko już było gotowe, poszliśmy się szykować , tak na prawdę szczególnie się nie ubraliśmy. Ja zmieniłam tylko tomsy na czarne botki na płaskim obcasie,a Luck zmienił koszulę i oczywiście buty. Ma masę butów, do wyboru do koloru.
Niedługo potem ludzie zaczęli się zbierać, a impreza rozkręcać. Ludzie ze szkoły tańczyli, pili, gadali, śmiali się, pływali w basenie, po prostu dobrze się bawili. Mój chłopak siedział z kumplami na sofie i śmiali się, gadali o czymś. Uśmiechnęłam się promiennie do niego i wysłałam mu buziaka idąc z drinkami do moich przyjaciółek, które siedziały w ogrodzie i czekały na mnie. Luck odwzajemnił uśmiech i pokazał mi na zegarek, potem na palcach 3 i pokazał w górę. Dobrze wiedziałam o co chodzi. Chodziło mu o to, że za 3 minuty mam przyjść do góry, co on kombinuje to nie wiem, ale jestem ciekawa. Przyszłam do dziewczyn podałam im drinki i usiadłam na chwilę.
- Wiecie muszę iść do toalety - oznajmiłam.
- Przecież przed chwilą byłaś ? - spojrzała na mnie ze zdziwieniem Madison.
- Tak, ale chyba mam coś z pęcherzem, przepraszam. - wstałam od dziewczyn i poszłam do góry. Weszłam do naszej sypialni i zamknęłam za sobą drzwi.
- Luck ? Luck jesteś tu ? - spytałam. Nagle on wyszedł z balkonu uśmiechnięty i wyciągnął do mnie dłoń.
- Chodź - złapałam go za nią i poszłam za nim z powrotem na powietrze.
- O co chodzi ? Coś się stało ? - spytałam się ciekawa.
- Niee.. Chciałem chwile pobyć z tobą przy zachodzie słońca - uśmiechnął się.
- Awww.. Jakiś ty słodki - zaśmiałam się delikatnie i musnęłam kącik jego ust, po czym mocno się wtuliłam w niego. Tak staliśmy sobie we dwoje oglądając jak słońce znika, a zaraz po nim pomału wschodzi księżyc. To było strasznie uroczę, szczerze to nie spodziewałam się tego, ale bardzo mi się to podobało. Bo uwielbiam, kiedy Luck jest słodki.
- Wiesz.. Są to najlepsze urodziny moim życiu. - oznajmił .
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego .
- Ponieważ ty jesteś w moim życiu i mogę je spędzić po raz kolejny z tobą. - uśmiechnął się promiennie, a ja schowałam twarz w jego tors, mocno przytulając się do niego. On za to w tym czasie składał pocałunki na mojej głowie i szeptał co chwile słodkie słówka, przez które moje policzki robiły się różowe. Jednak niestety nie mogliśmy tak stać cały wieczór, bo solenizant musiał się zająć też gośćmi. Impreza na prawdę była super. Tym razem nic strasznego się nie stało. Dobrze wiem, że przez ten tydzień ta impreza będzie wspominana przez ludzi. Bo serio to chyba jedna z najlepszych imprez w tym roku.
Około godziny 4:00 ludzie poszli, ja mimo tego, że trochę wypiłam zaczęłam sprzątać. Wrzucałam wszystko do worka na śmieci. Ale niestety to takie proste nie było, ponieważ był ogromny bałagan.
- Cailin nie sprzątaj tego. Jutro zamówię sprzątaczkę. Chodź idziemy spać. - złapał mnie za rękę i delikatnie ciągnął w stronę schodów. Luck też trochę wypił, ale on nigdy nie pije do tego stopnia, aby się tak strasznie spić. Przez te trzy lata jeszcze nie miałam takiej sytuacji, aby go wnosić na górę, bo nie dał rady. On po prostu pije z głową.
- Masz racje, zajmę się tym jutro- powiedziałam i odłożyłam worek na śmieci.
- Nie, jak będziemy w szkole to przyjdzie sprzątaczka, ale teraz mniejsza z tym idziemy spać. - tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Poszliśmy tylko jeszcze wziąć prysznic i się położyliśmy. Spałam przytulona do jego torsu. Wiecie co też uwielbiam w nim. To, że zawszę jest ciepły. Kiedy ja mam zimne ręce, marznę wiem, że on mnie ogrzeje. I tak też było tej nocy, chyba zapomnieliśmy zamknąć drzwi od balkonu i było przez to mi trochę zimno, ale kiedy wtuliłam się w jego ciało od razu zrobiło mi się cieplej. A z resztą uwielbiam się do niego po prostu przytulać.
O godzinie 6:00 dzwoni budzik. Przecieram delikatnie oczy i wyłączam go. Wychodzę spod kołdry, ale nagle znów pod nią wpadam. Luck mocno mnie złapał i przytulił mnie do siebie.
- Cailin jeszcze nie wstawaj - mruczy Luck.
- Jest już 6:00 trzeba wstawać do szkoły.
- Dziś sie trochę możemy spóźnić..
- Jesteś pewien ? Wiesz dobrze, że nie lubię się spóźniać. - odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam na chłopaka, który mimo że ze mną rozmawiał dalej miał przymknięte oczy.
- Wiem. Ale śpij. Pojedziemy na następną lekcje. Nic nam nie zaszkodzi jak ją opuścimy i tak jest to ostatni tydzień szkoły. - w sumie ma racje. Chyba nic się nie stanie jak odpuścimy sobie, z reszta już i tak chyba dwa razy to zrobiłam i nic się nie stało, więc tym razem też nie powinno. No więc, nastawiłam budzik na godzinę 8:00, przytuliłam się z powrotem do niego i usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wróciłam po udanym sylwestrze i idealnym rozpoczęciu roku. A jak wam minęły imprezy? Wracam z nową historią, nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że spodoba się wam ono. Początek może nie jest powalający, ale obiecuję, że akcja się rozkręci. Życzę miłego czytania, oczywiście proszę o komentarze i opinie.
PS. Po prawej stronie macie informację, kiedy dodawane są rozdziały xx.
- No no.. rozumiem, że dziś szykuje się niezła impreza u ciebie ?- spytał Jon, najlepszy przyjaciel mojego chłopaka.
- Tak, będzie. Mam nadzieje, że tym razem moje auto nie zostanie rozwalone. - zaczęli się śmiać. Na ostatniej imprezie, która również była u nas. Ktoś wsiadł po pijaku w jego mercedesa i wjechał w wielkie drzewo, które stało niedaleko, a potem jeszcze w jego dom. Ale jak to jest być rozpieszczonym jedynakiem, tatuś kupił mu lamborghini. To trzeba mieć szczęście, aby rodzice byli aż tak bogaci jak jego.
- Ja już pójdę, zaraz zaczynają się lekcje, a ja jeszcze nie byłam przy swojej szafce. - oznajmiłam.
- Dobrze, będę czekał na ciebie po tej lekcji.
- Okey - uśmiechnęłam się do niego i musnęłam jego policzek. Idąc w stronę mojej szafki jeszcze się do niego odwróciłam i pomachałam mu, a on się uśmiechnął i przesłał mi całusa. Kiedy doszłam do szafki, wyciągnęłam potrzebne książki i poszłam pod sale, gdzie zaraz miała się rozpocząć moja pierwsza lekcja. Na korytarzu spotkałam moje dwie przyjaciółki Madison i Nicole. Zaczęłyśmy rozmawiać na temat dzisiejszej imprezy.
O godzinie 14:00 zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klas i kierowali się do wyjścia z budynku. Ja wraz z Madison i Nicole pomału szłam do szafek odłożyć książki. Idąc nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i chwile potem byłam w górze. Wiedziałam dobrze, że to Luck, odwrócił mnie i pomału stawiając na ziemie pocałował mnie. Uśmiechnęłam się delikatnie i odwzajemniłam jego pocałunek.
- Jedziemy ?- spytał.
- Tak tylko odłożę książki. - podeszliśmy do mojej szafki i odłożyłam i zabrałam co mi potrzebne. - To do potem dziewczyny, czekam na was, pa - pożegnałam się z przyjaciółkami i pojechałam z Luck'iem do domu. Jeśli chodzi o moje przyjaciółki to wiem, że Luck nie ma nic do nich i zawsze jak są jakieś imprezy to też je zaprasza, bo wie, że są to moje najlepsze przyjaciółki i szanuje to. Po drodze zajechaliśmy do sklepu po zakupy i zaczęliśmy szykować dom na imprezę. Kiedy wszystko już było gotowe, poszliśmy się szykować , tak na prawdę szczególnie się nie ubraliśmy. Ja zmieniłam tylko tomsy na czarne botki na płaskim obcasie,a Luck zmienił koszulę i oczywiście buty. Ma masę butów, do wyboru do koloru.
Niedługo potem ludzie zaczęli się zbierać, a impreza rozkręcać. Ludzie ze szkoły tańczyli, pili, gadali, śmiali się, pływali w basenie, po prostu dobrze się bawili. Mój chłopak siedział z kumplami na sofie i śmiali się, gadali o czymś. Uśmiechnęłam się promiennie do niego i wysłałam mu buziaka idąc z drinkami do moich przyjaciółek, które siedziały w ogrodzie i czekały na mnie. Luck odwzajemnił uśmiech i pokazał mi na zegarek, potem na palcach 3 i pokazał w górę. Dobrze wiedziałam o co chodzi. Chodziło mu o to, że za 3 minuty mam przyjść do góry, co on kombinuje to nie wiem, ale jestem ciekawa. Przyszłam do dziewczyn podałam im drinki i usiadłam na chwilę.
- Wiecie muszę iść do toalety - oznajmiłam.
- Przecież przed chwilą byłaś ? - spojrzała na mnie ze zdziwieniem Madison.
- Tak, ale chyba mam coś z pęcherzem, przepraszam. - wstałam od dziewczyn i poszłam do góry. Weszłam do naszej sypialni i zamknęłam za sobą drzwi.
- Luck ? Luck jesteś tu ? - spytałam. Nagle on wyszedł z balkonu uśmiechnięty i wyciągnął do mnie dłoń.
- Chodź - złapałam go za nią i poszłam za nim z powrotem na powietrze.
- O co chodzi ? Coś się stało ? - spytałam się ciekawa.
- Niee.. Chciałem chwile pobyć z tobą przy zachodzie słońca - uśmiechnął się.
- Awww.. Jakiś ty słodki - zaśmiałam się delikatnie i musnęłam kącik jego ust, po czym mocno się wtuliłam w niego. Tak staliśmy sobie we dwoje oglądając jak słońce znika, a zaraz po nim pomału wschodzi księżyc. To było strasznie uroczę, szczerze to nie spodziewałam się tego, ale bardzo mi się to podobało. Bo uwielbiam, kiedy Luck jest słodki.
- Wiesz.. Są to najlepsze urodziny moim życiu. - oznajmił .
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego .
- Ponieważ ty jesteś w moim życiu i mogę je spędzić po raz kolejny z tobą. - uśmiechnął się promiennie, a ja schowałam twarz w jego tors, mocno przytulając się do niego. On za to w tym czasie składał pocałunki na mojej głowie i szeptał co chwile słodkie słówka, przez które moje policzki robiły się różowe. Jednak niestety nie mogliśmy tak stać cały wieczór, bo solenizant musiał się zająć też gośćmi. Impreza na prawdę była super. Tym razem nic strasznego się nie stało. Dobrze wiem, że przez ten tydzień ta impreza będzie wspominana przez ludzi. Bo serio to chyba jedna z najlepszych imprez w tym roku.
Około godziny 4:00 ludzie poszli, ja mimo tego, że trochę wypiłam zaczęłam sprzątać. Wrzucałam wszystko do worka na śmieci. Ale niestety to takie proste nie było, ponieważ był ogromny bałagan.
- Cailin nie sprzątaj tego. Jutro zamówię sprzątaczkę. Chodź idziemy spać. - złapał mnie za rękę i delikatnie ciągnął w stronę schodów. Luck też trochę wypił, ale on nigdy nie pije do tego stopnia, aby się tak strasznie spić. Przez te trzy lata jeszcze nie miałam takiej sytuacji, aby go wnosić na górę, bo nie dał rady. On po prostu pije z głową.
- Masz racje, zajmę się tym jutro- powiedziałam i odłożyłam worek na śmieci.
- Nie, jak będziemy w szkole to przyjdzie sprzątaczka, ale teraz mniejsza z tym idziemy spać. - tak jak powiedział tak zrobiliśmy. Poszliśmy tylko jeszcze wziąć prysznic i się położyliśmy. Spałam przytulona do jego torsu. Wiecie co też uwielbiam w nim. To, że zawszę jest ciepły. Kiedy ja mam zimne ręce, marznę wiem, że on mnie ogrzeje. I tak też było tej nocy, chyba zapomnieliśmy zamknąć drzwi od balkonu i było przez to mi trochę zimno, ale kiedy wtuliłam się w jego ciało od razu zrobiło mi się cieplej. A z resztą uwielbiam się do niego po prostu przytulać.
O godzinie 6:00 dzwoni budzik. Przecieram delikatnie oczy i wyłączam go. Wychodzę spod kołdry, ale nagle znów pod nią wpadam. Luck mocno mnie złapał i przytulił mnie do siebie.
- Cailin jeszcze nie wstawaj - mruczy Luck.
- Jest już 6:00 trzeba wstawać do szkoły.
- Dziś sie trochę możemy spóźnić..
- Jesteś pewien ? Wiesz dobrze, że nie lubię się spóźniać. - odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam na chłopaka, który mimo że ze mną rozmawiał dalej miał przymknięte oczy.
- Wiem. Ale śpij. Pojedziemy na następną lekcje. Nic nam nie zaszkodzi jak ją opuścimy i tak jest to ostatni tydzień szkoły. - w sumie ma racje. Chyba nic się nie stanie jak odpuścimy sobie, z reszta już i tak chyba dwa razy to zrobiłam i nic się nie stało, więc tym razem też nie powinno. No więc, nastawiłam budzik na godzinę 8:00, przytuliłam się z powrotem do niego i usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wróciłam po udanym sylwestrze i idealnym rozpoczęciu roku. A jak wam minęły imprezy? Wracam z nową historią, nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że spodoba się wam ono. Początek może nie jest powalający, ale obiecuję, że akcja się rozkręci. Życzę miłego czytania, oczywiście proszę o komentarze i opinie.
PS. Po prawej stronie macie informację, kiedy dodawane są rozdziały xx.
Cail takie oryginalne imię, jeszcze o takim nie słyszałam, a ni się nie spotkałam ;) Ale spodobało mi się, jak zaczęłam czytać początek i o tych okularach, myślałam, że Luck to typowy dupek, a tu okazuje się, że jest taki słodki i romantyczny ;) To opowiasanie zaczyna się ciekawie i zżera mnie już ciekawość co wydarzy się dalej x do piątku x
OdpowiedzUsuńPs. Jeśli masz ochote mogę zrobić ci szablon ;)
Cieszę się, że podoba ci się. Akcja będzie sie rozkręcać. Mam nadzieje ze będzie ci sie podobać.
UsuńJeśli chcesz i masz ochotę to możesz mi zrobić, ale żeby był Harry i Gonez ❤️❤️❤️ Bede wdzięczna . I żeby był taki bardziej poważnej tematyce :)
Z miła chęcią zrobię, a jaką chcesz kolorystykę? X
UsuńNie chciałabym czarno białego, ale niech kolorystyka będzie ciemna :) mam ci wysłać jakieś zdjęcia ? Czy wybierzesz jakieś ? :)
UsuńMożesz mi podesłać na mail'a sylwia.bleble99@gmail.com
UsuńHej :) dopiero zaczynam prowadzić bloga o One Direction i mam do ciebie pytanie, bo chcę zrobić listę blogów i czy mogłabym ciebie tam dać. Oczywiście nie proszę, żebyś ty się również odwdzięczyła tym samym. I przepraszam za spam... ;(
OdpowiedzUsuńJasne, nie ma problemu ;) Jest to bardzo miłe z twojej strony ❤️. Jeśli możesz podaj linka mi do twojego bloga. 😘
UsuńDziękuję tutaj jest link
Usuńbe-my-eighteen.blogspot.com
♡♡