piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 5

Wylądowaliśmy. Lot był długi, ale przyjemny. Wysiadłyśmy z samolotu i od razu uderzył we mnie ciepły wiatr San Francisco. To będą nasze najlepsze wakacje. Poszłyśmy po nasze bagaże, a potem pojechałyśmy taksówka do hotelu, który znajdował się jakieś 100 metrów od plaży. Zapłaciłyśmy za przejazd i weszłyśmy zakwaterować się w hotelu. Każda z nas dostała kluczyk do swojego pokoju, które łączyły ogromny balkon, a może raczej taras. Wjechałyśmy na 17 piętro, a potem każda z nas poszła do siebie. Mój pokój był dość duży, miał duże łóżko, szafa, wiszący na ścianie telewizor, a pod nim toaletka i jedna łazienka. Położyłam walizkę obok łóżka. Wyszłam na balkon. Widok plaży z niego był niesamowity, mogłabym patrzeć na to cały czas. Nagle zadzwonił telefon, był to Luck.
- Hej - odebrałam telefon.
- Cześć kochanie, jak minął lot ?
- Dobrze, trochę długi, ale był wart. Widok z mojego balkonu jest cudowny.
- Zapewne tak, jakie plany na dziś ?
- Chyba pójdziemy zwiedzić miasto, a wieczorem do klubu. Chcemy wszystko zobaczyć, bo nie będziemy to długo. Jutro pewnie plaża, a następnego dnia jedziemy do Los Angeles -strasznie się cieszyłam, że zgodziłam się na ten wyjazd. Zapowiadają się super wakacje.
- Proszę uważaj tam na siebie.
- Jasne, przecież jesteśmy tu we trzy, nic nam się nie stanie. A ty co robisz ? Co masz w planach ?
- No wiesz teraz to chyba pójdę spać, bo u nas jest noc, Cail.
- No tak , strefy czasowe, zapomniałam. A masz jakieś plany na jutro ?
- Chyba pojadę z chłopakami na plaże trochę poserfować.
- To fajnie- uśmiechnęłam się, uwielbiałam patrzeć na niego, kiedy łapał fale, tęsknie za nim - Idź spać Luck, jesteś pewnie zmęczony.
- Trochę, wiesz brakuje mi ciebie, nie mam się do kogo przytulić - zaśmiałam się cicho.
- To przytul się do mojej poduszki - usłyszałam pukanie do drzwi. Dziewczyny dobijają się do mojego pokoju. Dlaczego nie wyszły na balkon, za pewne słyszały jak rozmawiam..- Luck muszę już kończyć, dziewczyny dobiją się do mnie, śpij dobrze, dobranoc skarbie.
- Dzięki, to do usłyszenia, miłej zabawy - rozłączyłam się i poszłam otworzyć drzwi.
- Co się stało ?
- Nic, szykuj się, idziemy na miasto. - powiedziała uradowana Madison.
- Okej, to tylko się przebiorę i idziemy - wpuściłam je do środka i zaczęłam szukać jakiś ubrań. Poszłam się odświeżyć i kiedy się już wyszykowałam, wyszłam. Wyszłyśmy i poszłyśmy zwiedzać miasto z mapą. Było ono niesamowite, cały czas robiłam zdjęcia. Budynki nowoczesne, drapacze chmur, ale jednak największe wrażenie zrobił na mnie Golden Gate Bridge. Czytałam o nim kiedyś.Ubrałam się, pofalowałam delikatnie włosy i zrobiłam mocniejszy makijaż,kiedy wyszłam do dziewczyn, zrobiły wielkie oczy, jeszcze nie widziały mnie w takim wydaniu.
Zawszę wydawał mi się krótki, ale w rzeczywistości było inaczej, jest ogromny. Przeszyłyśmy całe miasto, hacząc oczywiście kilka sklepów. Miałyśmy na początku trochę problem z mapą, ale ludzie tu są na prawdę mili i pomogli nam. Zjadłyśmy na mieście i około godziny 20:00 wróciłyśmy do hotelu. Zaczęłyśmy się szykować do klubu.
- Wow.. Cail, wyglądasz ekstra - zaśmiałam się kiedy zobaczyłam ich reakcje.
- No, no Luck cię widział w takim wydaniu ? - spytała Nicole
- Przestań, po prostu dawno nie miałam tego na sobie, ale skończmy już temat mojego wyglądu i chodźmy na imprezę. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do najbardziej znanego klubu w mieście. Kiedy podeszłyśmy pod niego przeraziłyśmy się. Kolejka była ogromna. Ludzie pchali się.
- Może jednak zrezygnujemy z niego ? - spojrzałam na dziewczyny.
- No co ty ? Zwariowałaś ? Musimy się tam dostać - oznajmiła Madison. Złapała nas za ręce i poprowadziła na sam początek kolejki.
- Co ty robisz ? - spytała Nicole. Blondynka uśmiechnęła się i poszła do ochroniarza. Spojrzałyśmy się z Nicole na siebie i zastanawiałyśmy się co ona kombinuje. Po chwili pomachała do nas ręką, abyśmy podeszły do. Tak więc też zrobiłyśmy. Ochroniarz uśmiechnął się do nas i wpuścił nas do klubu, omijając całą kolejkę.
- Jak ty to zrobiłaś ? - spytała zszokowana Nicole.
- Ma się to coś - zaśmiała się, a chwile potem my dołączyliśmy się do niej - Dobra,chodźmy się bawić. To najpierw do baru - podeszłyśmy do baru, zamówiłyśmy sobie po drinku i usiadłyśmy w jakieś loży. Po kolejnych dwóch drinkach ruszyłyśmy na parkiet. Tańczyłyśmy we trójkę, poruszałyśmy się w rytm muzyki. Co jakiś czas podchodził do nas jakiś mężczyzna, ale my nie przyszłyśmy tutaj zabawiać się z chłopcami. Chciałyśmy same spędzić ten dzień. Nasze ciała wirowały po parkiecie. Kiedy zmęczyłyśmy się trochę, poszyłyśmy do baru po kolejne drinki. Tam stojąc spotkałam swoją kuzynkę.
- Cailin ? Co ty tutaj robisz ? - spytała mnie kuzynka, dawno się nie widziałyśmy, ponieważ ona przeprowadziła się do Irlandii ze swoim narzeczonym.
- Sam ? - kiedy ją zobaczyłam od razu ją przytuliłam - Przyjechałam na wakacje z przyjaciółkami, a ty ? Gdzie jest Max ? - spojrzałam na nią - Zapomniałabym, To jest Madison i Nicole, moje przyjaciółki, a to jest Sammatha, maja kuzynka. - poszłyśmy do loży i zaczęłyśmy rozmawiać pijąc przy tym drinka. Dowiedziałam się, że Max wyjechał w krótką trasę z jakimś zespołem. Jest on chłopakiem od nagłośnienia, dlatego też często nie ma go w domu - Przyjechałaś tu sama ?
- Nie, z koleżanką, ale została w hotelu, bo źle się poczuła. A nie chciałam zmarnować takiego wieczoru - no i nie zmarnowała. Bawiłyśmy się we czwórkę rewelacyjnie. A potem wszystkie wróciliśmy do naszego hotelu i poszłyśmy spać do pokoju Nicole. Rozebrałyśmy się i we czwórkę usnęłyśmy na jednym łóżku.
  Rano obudziłam się w dobrym humorze, dziewczyny już nie spały, rozmawiały o czymś.
- O obudziła się śpiąca królewna - spojrzałam na Madison.
- Jak się czujesz ? - spytała Sam.
- Dobrze, a wy ?
- Mnie boli głowa.
- Mnie też - powiedziała Nicole.
- Ja się dobrze czuje, ale muszę już iść, bo moja przyjaciółka może się o mnie martwić .
- Poczekaj Sam, zrobimy sobie tylko zdjęcie. - zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na Instagrama z podpisem :
" Good Morning " .

Pożegnałyśmy się z Sam i obiecałyśmy sobie, że jeszcze na pewno się zobaczymy przed jej ślubem. Opadłam na łóżko obok dziewczyn. I przeglądałam profil na Instagramie Luck'a. Chciałam zobaczyć czy coś dodał, ale nie dodał nic.
- Dobra wstawajcie idziemy na plaże - powiedziała Miadi i zerwała się z łóżka - No wstawajcie.. - przetarłam oczy, spojrzałam się na zegarek. W sumie miała racje, nie możemy marnować dnia. Wstałam wzięłam swoje rzeczy i poszłam do pokoju, umyłam się i przebrałam. Spakowałam potrzebne rzeczy i zapukałam do pokoi dziewczyn, wyszły zaraz ubrane. Wyszłyśmy z hotelu. Idąc na plażę kupiłyśmy sobie jedzenie i picie. Rozłożyłyśmy się tak bliżej morza, oddalone od tłumów. Zdjęłam sukienkę i japonki i położyłam się na rozłożonym ręczniku i nałożyłam okulary przeciwsłoneczne. Słońce grzało moje ciało i sprawiało, że było mi jeszcze bardziej cieplej. Uwielbiam leżeć na plaży i wygrzewać swoje ciałko. Nasmarowałam się tylko trochę olejkiem przyspieszającym opaleniznę i znów się położyłam. Około godziny 17:00 zaczęłyśmy się zbierać. Postanowiłyśmy zrobić sobie babski wieczorek w hotelowym pokoju przy jakieś komedii romantycznej z popcornem. Kiedy wróciłyśmy, przebrałyśmy się w piżamki i poszłyśmy tym razem do mojego pokoju, zamówiłyśmy sobie obiad, popcorn i czekoladowe lody oraz różne drinki i włączyłam film, który znalazłam w pokoju. Rozłożyłyśmy się na moim łóżku i zajadając oglądałyśmy film. Śmiałyśmy się strasznie, rzeczywiście była to komedia. Kiedy film się skończył zaczęłyśmy rozmawiać. Przegadałyśmy tak do godziny 2:30. Chciałyśmy jeszcze dłużej posiedzieć, ale niestety rano musimy się spakować, bo około godziny 13:00 miałyśmy samolot do Los Angeles. Zgasiłam światło i położyłam się do łóżka. Przed snem napisałam sms'a do Luck'a. :
Chciałam ci napisać dobranoc, ale wiem, że za pewne jesteś gdzieś i jest u ciebie dzień. Więc po prostu napisze ci, że cię kocham i życzę ci miłego dnia

Odłożyłam telefon i wtuliłam się w poduszkę usypiając. Obudził mnie budzik, który sobie wczoraj nastawiłam. Wstałam dość nie chętnie, ale kiedy pomyślałam, że będę niedługo w Los Angeles od razu się rozchmurzyłam. Zaczęłam się pomału pakować. Potem wzięłam długą kąpiel i ubrałam się. Posprzątałam jeszcze trochę w pokoju po wczorajszym. Zanim się obejrzałam była już godzina 11:30, miałyśmy jeszcze trochę czasu, ale i tak o 12:20 powinnyśmy już być na lotnisku. Wzięłam swoją walizkę i poszłam zapukać do pokoi dziewczyn. Były już gotowe i czekały tylko na mnie, aż w końcu do nich przyjdę. Zjechałyśmy razem do na dół,do recepcji. Oddałyśmy klucze od pokoju i wzięłyśmy taksówkę, która stała na postoju taksówek pod hotelem. Jadą na lotnisko i ostatni raz oglądają miasto.
- Musimy tu jeszcze kiedyś przyjechać - oznajmia Madison, a ja jej przytaknęłam, nie odwracając wzroku od widoku za oknem.
-Tak, na pewno tu kiedyś wrócimy, ale następnym razem na trochę dłużej - dodała Nicole. Podjechałyśmy na lotnisko, wzięłyśmy walizki, potem oddałyśmy je do samolotu i potem poszłyśmy do odprawy. Zostało nam jeszcze trochę czasu do odlotu, więc przeszyłyśmy się jeszcze po sklepach i kupiłyśmy jakiś tam pamiątki.
 Niedługo potem usłyszałyśmy, że musimy już wsiadać do samolotu. Poszłyśmy i zajęłyśmy swoje miejsca i chwile potem wystartowałyśmy...


**********************
Wiem wiem, że nie możecie się już doczekać kiedy Harry się pojawi. Obiecuje wam, że to już nie długo. Mam nadzieje, że nie będziecie żałować tego czekania...Mam nadzieję, że podoba wam się blog i ten rozdział. Miłego czytania ! <3

4 komentarze:

  1. ekstraaaaaaaaaaaa <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, ale szkoda, że jeszcze nie ma drugie bohatera! Mam nadzieję, że za rozdział, dwa już poznamy obliczę Harry'ego Styles'a <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yey! Czytam już twojego drugiego bloga! Tamten był genialny byłam tylko zawiedziona że tak mało rozdziałów. Zakochałam sie w twoim blogu jak i Camille. Ciagle pamietam jak natrafiłam na pierwszego bloga Camille a potem a twojego. Byłam bardzo zadowolona że je znalazłam :) Rozdział genialny :* Uwielbiam takie teksty co do tw 1 bloga te przemówienia na weselu mnie rozwaliły! Przepraszam że nie komentowałam :( Co do rozdzialow ten Luck to wydaje sie fajny. Nie moge sie doczekac wejsciq Hazzy :) Domyslam sie ze bedzie gruboo... Twoja i Camille fanka <3
    PS Jakbyś mogła powiedz mi kto jest ulub Camille?

    OdpowiedzUsuń