Obudziłam się, przetarłam dłońmi moją lekko spuchniętą twarz, która wyglądała zapewne strasznie. Odwróciłam głowę na lewy bok i ujrzałam twarz mojego chłopaka, który nadal spał. Uśmiechnęłam się delikatnie i pomału wstałam, tak aby go nie obudzić. Poszłam wziąć prysznic, doprowadzić się do stanu normalności co znaczyło, że musiałam nałożyć trochę więcej makijażu, a potem ubrać się. Chciałam iść do szkoły, w końcu to nasz ostatni dzień w tej szkole, bo jutro jest już uroczystość rozdawania świadectw ukończenia szkoły, no a potem studia. Spakowałam do Torebki najpotrzebniejsze rzeczy i w tedy obudził się Luck. Przekręcił się na prawy bok i podparł głowę ręką, aby mnie lepiej widzieć.
- Gdzie idziesz ? - spytał ochrypłym głosem.
- Do szkoły - spojrzałam się w jego ciemne oczy.
- Ale po co ? Pewnie i tak nikogo nie będzie - przejechał dłonią po swoim dwudniowym zaroście. Poklepał miejsce obok niego, chciał abym położyła się obok niego, ale wiem, że jeśli się już położę to na pewno on mnie już nie wypuści.
- Chce iść, bo jest to ostatni nasz dzień. Chce te ostatnie dni spędzić tam - uśmiechnęłam się delikatnie - Ale ty nie musisz, zostań sobie - spojrzałam na niego i założyłam półbuty.
- Jeśli ty idziesz, to ja też - wstał i idąc po drodze do łazienki pocałował mnie w usta.
- Naprawdę ? - śledziłam go swoim wzrokiem, do momentu kiedy nie zniknął za ścianą od łazienki.
- Jasne, to w końcu ostatni nasz dzień w tej szkole, nie możemy go ominąć - zaśmiałam się delikatnie. Zeszłam na dół i przygotowałam nam śniadanie. Kiedy Luck był już gotowy zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły. Spóźniliśmy się już i tak, więc nie było zbytniego sensu się śpieszyć. Kiedy jechaliśmy w radiu leciała piosenka zespołu The Fuckers - Drown. Podgłośnił muzykę, ponieważ ten zespół należy do jego ulubiony. Nic nie mówię, po prostu patrzę się w swoje okno, ale to dla tego, że nadal nie mogę się przekonać do tego rodzaju muzyki. Uważam, że jest ona za ciężka dla mnie. Luck w tym czasie styka dłonią do rymu muzyki i cicho sobie ją podśpiewuje. Uśmiecha się i łapie moją dłoń. Muska czule jej wierzch i spogląda na mnie. Uśmiecham się i pokazując moje białe ząbki.
- Zabiorę cię kiedyś na ich koncert. Zobaczysz jacy są super, jakie show robią na scenie. Na pewno w tedy polubisz ich - spoglądam na niego i pokiwałam delikatnie głową.
- Dobrze, wiesz, że nie przepadam za tego tupu muzyką, wolę spokojniejszą..
- Ale ta i tak nie jest taka mocna, mają jeszcze lepsze - chłopak zaśmiał się. Pewnie wyobraził sobie mnie kiedy włączyłby taką muzykę i ja też zaczynam sobie to wyobrażać i zaczynam się razem z nim śmiać. Kiedy dojeżdżamy do szkoły parking szkolny jest praktycznie cały zapełniony. Ale my nie mamy zbytnio z tym problemu, bo tak to już jest kiedy się jest kapitanem drużyny koszykarskiej, ma się jakieś przywileje. Wysiadamy z samochodu i objęci idziemy do budynku, w którym tak na prawdę się poznaliśmy. Kiedy teraz przechodzimy przez puste korytarze uśmiecham się promiennie i rozglądam się dookoła jakbym była tu pierwszy raz.
- Podprowadzę cie pod twoją klasę, ale najpierw chce cię gdzieś zabrać - spoglądam na niego ciekawa. Objęci nadal idziemy, nagle wchodzimy na sale gimnastyczną, która też jest akurat pusta, ale to dlatego, że jest ładna pogoda i wf mamy na dworze. Luck podprowadza mnie pod kosz i staje przede mną.
- Pamiętasz to miejsce ? - pyta się mnie. Przyglądam się miejscu, a potem patrzę w jego oczy.
- Do tego kosza najwięcej rzuciłeś piłkę ? - chłopak spojrzał się na mnie i zaśmiał.
- Nie Cail. W tym miejscu po raz pierwszy się pocałowaliśmy, pamiętasz ? - znów się rozejrzałam i w tedy mi się przypomniało.
Kiedy byliśmy tu trzy lata temu, on właśnie skończył trening. Czekałam na niego, bo jeśli byliśmy współlokatorami to zazwyczaj wracaliśmy razem do domu. Siedziałam i się mu przyglądałam jak gra. Zawszę mi się on podobał, ale myślałam, że nie mam u niego szans, ponieważ wydawało mi się, że on woli dziewczyny, które wyglądem przypominały Barbie. W sumie też w jego paczce były takie, więc co tu się mi dziwić. Jego koledzy z drużyny weszli już do szatni, a Luck został na boisku i zawołał mnie, abym zeszła do niego. Więc tak zrobiłam i zaczął mnie uczyć jak grać w koszykówkę. Goniliśmy się nawzajem, aż w pewnym momencie, stałam pod koszem, miałam rzucić piłkę, ale ten mnie obrócił. Spojrzał mi się głęboko w oczy, jedną dłonią dotknął mojego policzka i pogładził go. Zbliżył swoją twarz do mojej i szepnął " Chcesz tego ? ", ale ja nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa, więc po prostu pokiwałam twierdząco głową. I kiedy dostał ode mnie zgodę, zbliżył tak twarz do mojej, że musną czule moje usta...
- Tak, pamiętam - uśmiechnęłam się delikatnie. Wtedy Luck położył jedną dłoń na moim policzku i pogładził go, a drugą położył na moim biodrze.
- Chcesz tego ? - szepnął, a z moich oczu wypłynęły łzy. Uśmiechnęłam się delikatnie i pokiwałam głową. Chłopak pochylił się i pocałował czule mnie, ale chwile potem ten pocałunek zmienił się w bardziej namiętny. Staliśmy się i zatracaliśmy się w nim coraz bardziej. Nie interesowało nas nic innego oprócz nas. Byliśmy w tym momencie centrum wszechświata, wokół którego wszystko się kręciło. Nagle na sale gimnastyczną wbiegli koledzy mojego chłopaka. Zaczęli wydawać jakieś z siebie dziwne dźwięki. Osunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na nich. Luck zaśmiał się . Podeszli do nas i zaczęli się witać z nami.
- Zamiast być na lekcji, to wy tu się miziacie, nie ładnie Luck, nie ładnie - mówi jeden z kolegów. Chłopcy zaczynają o czymś rozmawiać, a ja stoję z boku i tyko przysłuchuje się tej rozmowie. Po chwili Luck odwraca się do mnie, cały roześmiany.
- Cail wrócisz sama na lekcje ? Ja bym już został z chłopakami.
- Jasne, idź. Przecież trafie do swojej klasy. - uśmiecham się delikatnie, a on cmoka mnie w usta.
- To do potem - odwraca się i idzie razem z chłopakami, więc ja też poszłam. Zrobiło mi się trochę przykro, bo jednak myślałam, że mnie odprowadzi pod tą sale, no ale cóż..Z reszta nie powinnam być chyba smutna, nie będę obrażać się o taką błahostkę. Nagle z moich rozmyśleń wyrwały mnie Madison i Nicole.
- Hej - powiedziały równocześnie, co wywołało na mojej twarzy znów uśmiech.
- Hej - przytuliłam je i razem poszłyśmy pod kolejną salę rozmawiają i trochę plotkując. Dziewczyny zaczynają rozmawiać o piątkowym wieczorze, który będą świętować zakończenie roku i początek wakacji.
- No ty za pewnie będziesz świętować z Luck'iem - spojrzały się na siebie i zaśmiały się.
- Wy zwariowałyście - zaśmiałam się.
- Będzie jakieś bara bara ? - spojrzały się na mnie ciekawe.
- Przestańcie - śmieje się, moje policzki zrobiły się różowe. Zakryłam twarz dłońmi i nagle słyszymy dzwonek na lekcje. Dziewczyny co chwile na lekcji wysyłały mi karteczki z głupimi tekstami związanymi z seks'em. Odpowiadałam im tylko głupim spojrzeniem. Około godziny 15:00 zadzwonił ostatni dzwonek. Zaczęły się wakacje. Wszyscy zaczęli się strasznie cieszyć, bo pewnie mają już jakieś plany, ale ja nie mam i wydaje mi się, że chyba pojadę do rodziców na trochę, a potem tu wrócę. Wszyscy wybiegli ze szkoły,a ja z dziewczynami poszłam do szafki. Chciałyśmy zabrać wszystkie nasze rzeczy. Wychodząc ze szkoły wspominałyśmy te trzy lata w tej szkole co chwile się z czegoś śmiejąc. Będzie mi brakować jej. Tyle się tu rzeczy wydarzyło. Umówiłyśmy się, że wieczorem pojedziemy do centrum poszukać jakiś ładnych sukienek na jutrzejszy dzień. Wychodząc ze szkoły zobaczyłam Luck'a przy aucie, pożegnałam się więc z dziewczynami i podbiegłam do mojego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Cześć - przywitał mnie całusem w polik, wsadziłam swoje rzeczy z szafki szkolnej do bagażnika i wsiadłam do samochodu, a zaraz za mną Luck. Odpalił samochód i ruszyliśmy. Przyjechaliśmy do domu i poszłam odnieść rzeczy do mojego pokoju. Zeszłam na dół i przygotowałam nam obiad, kiedy zjedliśmy chłopak oznajmił mi, że chłopaki wpadną do niego pograć.
- Okej, ja dziś wychodzę wieczorem. - mówię mu sprzątając po obiedzie.
- Gdzie ?
- Jedziemy do centrum kupić jakieś sukienki na jutrzejszy dzień.
- Aha, okej. Potrzebujesz jakiś pieniędzy ?
- Nie,dziękuje. - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego. Przytuliłam się, a on objął mnie ramieniem i jeszcze bardziej do siebie przysunął. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
- Luck, Luck przestań - odpycham go delikatnie od siebie śmiejąc się. Zdjęłam z głowy jego czerwoną czapkę z daszkiem i odłożyłam ją
- No przestań. Chłopaki będą za pół godziny - kontynuował pieszczenie mojej szyi. Niespodziewanie słyszymy pukanie do drzwi. Odrywa się ode mnie i wstaje.
- Mówiłam - zaśmiałam sie cicho. Chłopak wstał i poszedł otworzyć drzwi i wpadli chłopacy mający ze sobą piwo. - Cześć. Zrobię wam jakieś przekąski - wstałam i poszłam do kuchni, wsypałam do miski chipsy i zrobiłam im jakieś kanapki, zaniosłam na stolik do salonu. Chłopaki już zasiedli się do gry. Poszłam po torebkę i wychodząc dałam całusa Luck'owi.
- O której będziesz ? - pyta mnie chłopak.
- Nie wiem dokładnie, ale na pewno ze dwie godziny mnie nie będzie.
- Okej. To miłej zabawy na zakupach. - uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Dziewczyny czekały na mnie przed domem. Wsiadłam i pojechałyśmy.
Rano obudziłam się wyspana i szczęśliwa, w końcu to ostatni dzień szkoły. Przytuliłam się do Luck'a nagiego torsu. Uśmiechnęłam się delikatnie i musnęłam jeden z jego tatuażu, który ma wytatuowany na ramieniu. Luck otworzył powoli swoje powieki i spojrzał się na mnie i musnął moje czoło, nos, a potem usta.
- Dzień Dobry - uśmiechnął się promiennie.
- Hej. Musimy wstawać, czas się szykować- uśmiecham się i wstałam. Poszłam do łazienki, umyłam się, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam nowy komplet, który wczoraj kupiłam z dziewczynami. Kiedy wyszłam z mojego pokoju i zeszłam pomału na dół Luck siedział już na kanapie, ubrany w czarne obcisłe spodnie, białą koszulkę z napisami, czarną marynarkę i czarne Vansy za kostkę. Wyglądał super. Stanęłam przed nim i uśmiechnęłam się .
- Idziemy ? - spytałam. Chłopak spojrzał na mnie po czym przyjrzał się mojemu wyglądowi.
- Tak. Wiesz wyglądasz ślicznie - uśmiechnął się i wstał. Złapał mnie za dłoń i poprowadził do samochodu, którym pojechaliśmy do szkoły, aby odebrać swoje dyplomy.
Kilka godzin po niesamowitej uroczystości wróciliśmy do domu, zadzwoniłam do rodziców i opowiedziałam im o wszystkim, a potem przebrałam się w jeasny i zwykłą biała koszulkę i zeszłam na dół, gdzie siedział już przebrany Luck.
- To co robimy ? - uśmiechnęłam się do niego, usiadłam i spojrzałam się.
- Wiesz...Cailin nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale umówiłem się z chłopakami do skateparku- spojrzał na mnie.
- Myślałam, że ten wieczór spędzimy razem. Ale w porządku, idź i baw się dobrze..- odwróciłam się i włączyłam telewizję.
- Dziękuję - wstał pocałował mnie w czoło i wyszedł z mieszkania zabierając ze sobą swoją deskorolkę. Tak więc zostałam sama na cały wieczór. Zrobiło mi się trochę przykro, bo myślałam, że spędzę trochę czasu ze swoim chłopakiem. Bo ostatnio coś rzadko nam się zdarza spędzić ze sobą trochę czasu. Jest też inaczej, bo mieszkamy ze sobą, ale gdyby tak nie było, chyba byśmy już tylko widywali się w szkole. Nudziło mi się, więc stwierdziłam, że zadzwonię do dziewczyn, które zaraz po moim telefonie były u mnie.
- Widzisz tak już jest z tymi chłopakami - mówi Nicole siedząc u mnie na kanapie trzymając w ręce kieliszek wina.
- Nie jestem na niego zła, po prostu jest mi przykro, że woli spędzać czas z chłopakami niż ze mną.
- Wiesz może się chłopak mówił wcześniej, czy coś.. - oznajmiła Madison
- Dobra, dziewczyny skończmy ten temat. Wakacje się zaczęły, macie jakieś plany na nie ? - spytałam ciekawa i upiłam łyka mojego ulubionego wina.
- Wiesz Cail, tak sobie z Nicole pomyślałyśmy, że fajnie by było, gdybyś pojechała z nami..
- Gdzie ?
- Do Las Vegas....
Uuuuuuuu AKCJA SIĘ ZACZYNA!!!! Wspaniały, a The Fuckers... Mmmmm <3333333
OdpowiedzUsuńSuper! Zaczyna się dziać! :***
OdpowiedzUsuńNo już zaczyna się coś rozkręcać! Las Vegas, Harry Styles i będzie zabawa xd
OdpowiedzUsuńNie a poza tym Luck to dupek jakiś jest! Wkurzyłam się, zamiast spędzisć czas ze swoją dziewczyną, to woli swoich kolegów.
No, ale koniec końcem rozdział fajny x
To dopiero początek, a ja już chce kolejny i kolejny :) Rozdzal super. Luck to cham. Powinien bardziej zadbać o swoją dziewczynę..
OdpowiedzUsuń